Reklama

Social media

Blokada Twittera w Nigerii

Fot. Esther Vargas/Flickr/CC BY-SA 2.0
Fot. Esther Vargas/Flickr/CC BY-SA 2.0

Władze Nigerii nakazały operatorom telekomunikacyjnym zablokowanie dostępu do Twittera w związku z wcześniejszą decyzją o zawieszeniu na czas nieokreślony jego działalności w Nigerii. Klika dni temu gigant social mediów zablokował konto prezydenta Muhammadu Buhari.

W całej Nigerii, poza nielicznymi sieciami WiFi, od soboty rano nie ma możliwości połączenia się z amerykańskim serwisem komunikacyjnym - podaje BBC News. Władze oskarżyły Twitter o to, że zagraża integralności Nigerii.

W oświadczeniu wydanym w sobotę przez Stowarzyszenie Licencjonowanych Operatorów telekomunikacyjnych w Nigerii (Alton) zaznaczono, że zablokowanie dostępu do Twittera było podyktowane koniecznością respektowania zasad bezpieczeństwa narodowego zgodnie z prawem telekomunikacyjnym i wydanymi licencjami na działalność w tym sektorze. Zarazem zaznaczono, że zgodnie ze stanowiskiem ONZ operatorzy uważają, że swobodny dostęp do zasobów internetowych tak online jak off-line powinien być zapewniony i powszechny.

Decyzja o zablokowaniu dostępu do Twittera jest konsekwencją wcześniejszej decyzji amerykańskiego giganta technologicznego o czasowym zablokowaniu konta prezydenta kraju Muhammadu Buhari.

Krajowe biuro Twittera zareagowało w ten sposób na złamanie przez Buhariego regulaminu. W dniu 1 czerwca opublikował on tweet, w którym znalazły się wyrażone wprost groźby wobec Nigeryjczyków, którzy w czasie wojny domowej w latach 1967-1970 nie zachowali się, jak trzeba. Prezydent Nigerii zaznaczył, że reakcja na ich czyny będzie silna i udzielona w języku, który zrozumieją.

Twitter uznał to za pogwałcenie zasad i zablokował czasowo konto głowy państwa. W piątek - w obliczu narastającego napięcia na linii Twitter-rząd - kierownictwo koncernu poinformowało, że przenosi swą nigeryjską centralę do sąsiedniej Ghany.

BBC zaznacza, że władze Nigerii nie sprecyzowały na czym polega podrywanie integralności Nigerii, o co władze w Abudży oskarżyły amerykańskiego giganta.

To jest jednak szokujące, że kraj będący największą i najbardziej stabilną demokracją na kontynencie afrykańskim blokuje dostęp do jednej z najczęściej używanych w kraju platform komunikacyjnych - napisała w korespondencji z Nigerii dziennikarka BBC, Mayeni Jones.

image

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze