Social media
Amerykanie czerpią wiadomości z... YouTube'a
Co czwarty Amerykanin czerpie wiedzę na temat bieżących wydarzeń z YouTube’a, z kolei co piąty śledzi na platformie oficjalne media. Podobnie wyglądają statystyki dotyczące osób oglądających kanały indywidualnych twórców - wskazują badania przeprowadzone przez Centrum Badawcze Pew.
Z opublikowanego we wtorek raportu Pew wynika, że YouTube stał się istotnym źródłem wiedzy dla wielu Amerykanów, gdzie zarówno oficjalne, jak i niezależne kanały informacyjne przyciągają coraz większą publikę. Większość użytkowników chwali serwis wideo należący do Google'a za to, że umożliwia im dostęp do różnych źródeł informacji, także tych spoza głównego nurtu, oraz różnorodnych opinii.
26 proc. dorosłych Amerykanów deklaruje, że śledzi codzienne wiadomości właśnie za pośrednictwem YouTube'a. 23 proc. użytkowników korzysta w tym celu z kont prowadzonych przez tradycyjne oraz cyfrowe media, jak „New Jork Times” czy BuzzFeed. Również 23 proc. przyznaje, że śledzi głównie materiały informacyjne zamieszczane przez indywidualnych YouTuberów, jak np. popularny komik John Olivier prowadzący program satyryczny „Przegląd tygodnia z Johnem Olivierem” (HBO).
„Nasze badanie ujawniło, że powstał zupełnie nowy krajobraz newsowy na YouTube, gdzie tradycyjne media informacyjne oraz niezależni twórcy rozwijają się obok siebie. Pokazuje to, że znane organizacje medialne nie mają już pełnej kontroli nad kanałami, z których Amerykanie czerpią bieżące informacje” - mówią autorzy raportu.
Badanie ujawniło zarazem, że rozwój niektórych indywidualnych kanałów informacyjnych, gdzie popularność konta budowana jest głównie wokół osoby prowadzącego, może wiązać się ze wzrostem liczby rozpowszechnianych w sieci teorii spiskowych. To dlatego, że pojedynczy twórcy mają większą tendencję do skupiania się na tego typu treściach niż duże organizacje medialne.
Badacze Pew przeanalizowali 3 tys. nagrań opublikowanych przez 100 najbardziej popularnych kanałów na YouTube w okresie od października do grudnia 2019 r. i ujawnili, że 4 proc. z nich dotyczyło różnego rodzaju teorii spiskowych. Odsetek ten był znacznie wyższy w przypadku kont prowadzonych przez niezależnych YouTuberów, gdzie 14 proc. nagrań dotyczyło teorii spiskowych, a 21 proc. z nich wspominało o nich w materiale. Dla porównania jedynie 2 proc. tradycyjnych mediów poruszało tego typu tematykę.
„Teorie spiskowe pojawiają się niemal jedynie na kanałach indywidualnych i są praktycznie nieobecne w materiałach produkowanych przez media powiązane z dużymi organizacjami newsowymi” - oceniają twórcy raportu.
Od kilku lat YouTube próbuje uporać się ze zamieszczanymi na platformie problematycznymi czy szkodliwymi materiałami, m.in. poprzez blokowanie kont twórców naruszających politykę serwisu. I tak np. jeszcze w czerwcu serwis usunął kanały prowadzone przez nacjonalistów Stefana Molyneux, Richarda Spencera i Davida Duke'a. W celu moderacji treści serwis korzysta zarówno z pracy specjalistów, jak i technologii sztucznej inteligencji.
W badaniu PEW udział wzięło 12638 dorosłych Amerykanów.
Czytaj też: YouTube intensyfikuje walkę z fake newsami
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany