Reklama

Strona główna

Aresztowania w FSB i Kaspersky Lab efektem siedmiu lat śledztwa

Fot. RIA Novosti archive, image #846846 / Andrey Stenin / CC-BY-SA 3.0
Fot. RIA Novosti archive, image #846846 / Andrey Stenin / CC-BY-SA 3.0

W grudniu 2016 r. w Rosji doszło do aresztowania dwóch rosyjskich oficerów służby bezpieczeństwa państwa (FSB) i eksperta cyberbezpieczeństwa w Kaspersky Lab. Jak twierdzi rosyjski biznesmen Paweł Wróblewski, areszt dla tych osób oraz oskarżenie ich o zdradę to efekt zarzutów jakie postawił on zatrzymanym już w 2010 roku.

Areszt oraz oskarżenie o zdradę wobec dwóch rosyjskich oficerów służby bezpieczeństwa państwa (FSB) i eksperta cyberbezpieczeństwa w Kaspersky Lab, to zdaniem rosyjskiego biznesmena efekt zarzutów postawionych przez niego zatrzymanym siedem lat temu.

Rusłan Stojanow, szef zespołu dochodzenia ds. incydentów komputerowych w firmie cyberbezpieczeństwa Kaspersky Lab, został aresztowany i oskarżony o zdradę w grudniu ub. roku wraz z dwoma oficerami rosyjskiej Federalnej Służba Bezpieczeństwa (FSB). Jak twierdzi agencja Reuters, aresztowania były wynikiem oskarżenia, które pojawiło się już w 2010 roku ze strony Pawła Wróblewskiego, rosyjskiego biznesmena i założyciela ChronoPay, spółki zajmującej się płatnościami online. Wróblewski powiedział Reutersowi, że aresztowania te stanowią odpowiedź na jego zarzuty. Jak twierdził już wtedy, Stojanow i Michajłow mieli wpływ na bezpieczeństwo danych amerykańskich firm.

Czytaj także: NSA nadal z dostępem do informacji o błędach zero-day

Aresztowanym mieli przejść szkolenie w amerykańskiej firmie Verisign i innych niezidentyfikowanych przedsiębiorstwach. Z kolei przedstawiciele Verisign zaprzeczają, żeby ​​otrzymywali informacje, które były tajne.

Amerykańska jednostka iDefense, dysponująca dokumentacją na temat cyberprzestępczości, w tym firm prywatnych i agencji rządowych, która działa na zlecenie amerykańskiego wywiadu twierdzi, że jej badania nie zawierały informacji niejawnych. Pracownicy iDefense mówią, że wiedzieli, że Stojanow był wcześniej rosyjskim agentem służb specjalnych w dziedzinie cyberbezpieczeństwa, a następnie rozpoczął karierę jako konsultant.

Były analityk amerykańskiej firmy Verisign Kimberly Zenz powiedział, że nic takiego, co opisuje Wróblewski nie miało miejsca i że nie wie kim jest Stojanow. Z kolei wiceprezes Verisign Joshua Ray odmówił komentarza na temat Stojanowa. Ray powiedział jednak, że jego firma uzyskała swoje informacje w sposób jawny i legalny. Komentarza odmawia także firma Kaspersky, jednak odsyła do wcześniejszego oświadczenia, które mówi, że zarzuty przeciwko Stojanowowi dotyczą okresu z przed 2012 roku, w którym dołączył on do firmy. Sprawy nie komentują także władze rosyjskie. 

Reklama

Komentarze

    Reklama