Minister cyfryzacji Anna Streżyńska opowiadała, dlaczego poprzedni rząd postawił na komunikację za pomocą telefonów Blackberry. Przykłady ze świata dowodzą, że urządzenia te nie są w pełni odporne na inwigilację. W dyspozycji polskiej administracji są urządzenia gwarantujące bezpieczniejsze porozumiewanie się. Jak na razie jednak także obecna władza korzysta z tych telefonów.

- Blackberry i jego powszechność w administracji wynikała z tego, że taka była wówczas świadomość. Uważano, że jest to system bezpieczniejszy niż inne, bo ma jedno centrum zarządzania, które zlokalizowane jest w kraju z naszego obszaru cywilizacyjnego - powiedziała w rozmowie z naszym portalem szefowa resortu cyfryzacji.

Według niej mogło to zostać uznane za lepsze rozwiązanie, niż sprowadzanie urządzeń z innych miejsc. 

Według pani minister, takie decyzje zostały podjęte ze względu na brak specjalistów, systemu prawnego czy strategii budowania kompetencji w zakresie cyberbezpieczeństwa. 

- Dzisiaj pracujemy już bardziej kompleksowo, począwszy od ustawy o zamówieniach publicznych. Zostały w niej przyjęte rozwiązania umożliwiające zamknięcie pewnych prac nad cyberbezpieczeństwem - powiedziała Anna Streżyńska.

Minister tłumaczyła także, że chodzi również o bezpieczeństwo kluczowych dokumentów publicznych, autoryzacji, zamknięcia certyfikacji w obszarze kraju i nie delegowania tego do innych państw, wprowadzenia odpowiednich rozwiązań technicznych. To wszystko ma zapewnić lepsze bezpieczeństwo komunikacji rządowej. Początkiem takiego podejścia było powstanie Narodowego Centrum Kryptologii w MON. 

Czytaj też: Cyberszpiedzy Korei Północnej spenetrowali smartfony dyplomatów Seulu

Streżyńska: Zmarnowana szansa na cyfryzację

 

Komentarze