Chodzi o decyzję zespołu sędziów federalnych odpowiedzialnych za Federalny Kodeks Postępowania Karnego, którzy zaproponowali wprowadzenie poprawki odnoszącej się do artykułu 41. Regulacja ta określa zakres władzy w rękach sędziów, odnoszący się do wydawania nakazów przeszukania i zajmowania własności prywatnej. Obecnie sędziowie mogą wydawać nakazy przeszukań wyłącznie w granicach jednostki organizacyjnej sądownictwa, w której są powołani do orzekania. Ograniczało to służby porządkowe w ściganiu cyberprzestępstw obejmujących terytorium całego kraju. Zaproponowane zmiany umożliwiają sędziom wydawanie nakazów przeszukania komputerów poza ich jurysdykcją, jeżeli lokalizacja inkryminowanych urządzeń byłaby ukrywana za pomocą technologii maskowania IP. Informacja o inwigilacji będzie mogła być przedstawiana drogą elektroniczną – agenci nie będą musieli przedstawiać nakazu przeszukania osobiście. Nowe prawo pozwala także na przeszukanie komputerów użytkowników internetu, którzy nie są o nic oskarżeni, a stali się np. ofiarami botnetów. Propozycje w kwietniu uzyskały aprobatę Sądu Najwyższego i wejdą w życie najpóźniej do grudnia tego roku - o ile Kongres nie podejmie działań przeciwko przyjętym w ich ramach rozwiązaniom prawnym.
Senator Bill Wyden chce całkowitego cofnięcia zaproponowanych zmian w artykule 41. Przygotował projekt ustawy, który zatrzymuje nowe przepisy. Prezentując dokument mówił, że brak reakcji na problemy Kongres ma przećwiczony – teraz jest jednak pora na działanie. Choć Departament Sprawiedliwości przedstawia zmiany jako „kosmetyczne”, to według Wydena jest to mydlenie oczu obywatelom. Senator wyjaśniał, że nowe prawo pozwoli śledczym zhakować dowolny komputer – bez względu na to, czy znajduje się w kraju, czy za granicą. Nowe prawo oprócz ułatwień w zamykaniu botnetów pomoże też agentom uzyskiwać nakazy zezwalające na inflitrację dowolnego komputera. To może mieć ogromne konsekwencje. Według senatora otworzy to drzwi do masowej rządowej inwigilacji, naruszając podstawowe wolności obywatelskie. Nie wiadomo, co rząd mógłby zrobić z taką władzą. Wyden twierdzi, że nowe prawo zostało przygotowane tylko po to, by oszczędzić papierkowej roboty agentom FBI. Jednak ich wygoda odbije się na prawie do prywatności obywateli.
Senator zasłynął już jako nieustępliwy obrońca praw obywatelskich. Komentatorzy podkreślają jednak, że jego kolejna batalia nie będzie należała do łatwych.
Czytaj też: Amerykańskie służby dostaną potężne narzędzie do inwigilacji w sieci