Reklama

Polityka i prawo

Tarcza przeciw dronom

  • Fot. Tauron
    Fot. Tauron
  • Fot. www.enea.pl
    Fot. www.enea.pl
  • ŻYWNOŚĆ ROZDAWANA MIEJSCOWEJ LUDNOŚCI Z POLSKIEJ CIĘŻĄRÓWKI PODCZAS MISJI UNTAG W NAMIBII. FOT. CENTRUM WETERANA DZIAŁAŃ POZA GRANICAMI PAŃSTWA.
    ŻYWNOŚĆ ROZDAWANA MIEJSCOWEJ LUDNOŚCI Z POLSKIEJ CIĘŻĄRÓWKI PODCZAS MISJI UNTAG W NAMIBII. FOT. CENTRUM WETERANA DZIAŁAŃ POZA GRANICAMI PAŃSTWA.

Bezzałogowe systemy powietrzne (BSP) stają się elementem życia codziennego nie tylko w siłach zbrojnych, ale też w wielu instytucjach cywilnych i branżach gospodarki. Ich upowszechnienie często daje nowe możliwości rozwoju, ale jednocześnie wiąże się z ryzykiem użycia do działań niezgodnych z prawem. To wymaga opracowywania specjalistycznych środków przeciwdziałania.

Obecnie w zasadzie normą stało się powszechne wykorzystanie komercyjnie dostępnych bezzałogowców. Z danych opublikowanych w Niemczech wynika, że niedługo może być już ponad pół miliona użytkowników różnej klasy komercyjnych BSP w tym kraju. W samych USA wykorzystanie dronów ma stworzyć w najbliższym czasie ponad 100 tys. nowych miejsc pracy.

Czytaj też: Rosyjskie drony zhakowane nad Ukrainą

Co za tym idzie, dość często w mediach pojawiają się informację o użyciu takich systemów niezgodnie z zasadami bezpieczeństwa, również tam powoduje to istnieje duże prawdopodobieństwo zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. W 2016 roku w Monachium pasażerski Airbus szczęśliwie unikał kolizji z dronem, ale w tym samym roku doszło do kolizji na londyńskim Heathrow.

Niemiecka organizacja kontroli lotniczej DFS zarejestrowała czternaście incydentów z udziałem lotnictwa cywilnego i BSP w 2015 roku i aż 64 w 2016 roku. Pierwsze dane za obecny rok wskazują na tendencję wzrostową.

Z kolei podczas wiecu wyborczego partii CDU w Dreźnie, mały statek powietrzny rozbił się kilka metrów od kanclerz Niemiec Angeli Merkel. We wrześniu 2015 roku doszło też do kolizji małego drona z polskim F-16. Nic poważnego się nie stało, ale sam incydent zwrócił uwagę na zagrożenie.

Czytaj też: Anakonda, misje F-16 i drony nad wschodnią granicą. Gen. Wojciechowski dla Defence24.pl o wyzwaniach Dowództwa Operacyjnego RSZ

Obok wypadków związanych z nieprawidłowym czy nieumyślnym wykorzystaniem lekkich, komercyjnych dronów istnieje też możliwość celowego użycia ich do łamania prawa, na przykład przemytu. Podobny proces ma miejsce choćby na granicy polsko-ukraińskiej, o czym mówił w wywiadzie dla Defence24.pl Dowódca Operacyjny RSZ gen. Sławomir Wojciechowski.

Małe systemy bezzałogowe znalazły też czysto militarne zastosowanie od kiedy ISIS zaczęła je uzbrajać w proste ładunki wybuchowe a następnie za ich pomocą atakować oddziały i sprzęt przeciwników czy nawet cywilów. Istnieje więc możliwość, by wykorzystać BSP w zamachach terrorystycznych czy innych przestępstwach.

Czytaj też: Powietrzny pojedynek. F-15 kontra bojowy dron

Komercyjne systemy są już teraz zdolne do przenoszenia do 15 kg ładunku użytecznego, co daje dość szerokie możliwości wykorzystania. Pomimo, że część ekspertów uspokaja, zagrożenie jest realne a walki w Syrii udowodniły skuteczność takiego tandemu.

Fot. Sam Churchill/Flickr/CC 2.0

Oczywiście powinno się rejestrować użytkowników takich systemów i wymagać od nich przestrzegania prawa i przepisów dotyczących użycia ich maszyn. Ich operatorzy często korzystają z faktu, że BSP są małe, ciche i trudne do wykrycia. Wykorzystują to do dokonywania aktów szpiegostwa, przemytu czy wandalizmu. Trzeba też w uzasadnionych przypadkach wykorzystać słabości ich rozwiązań konstrukcyjno-technologicznych, by te przepisy były respektowane.

Jednocześnie w większości przypadków trudno dążyć do fizycznego zestrzelenia małych statków powietrznych, choćby ze względu na zagrożenie, jakie niesie ze sobą użycie broni w rejonie gęsto zamieszkanym, trudności w jego namierzeniu itd. Dlatego bezzałogowce, muszą być obezwładniane za pomocą systemów elektronicznych. Podobne narzędzia potrzebne są nie tylko siłom zbrojnym, ale też służbom mundurowym, czy nawet prywatnym firmom odpowiedzialnym za ochronę konkretnych obiektów infrastruktury krytycznej przed atakiem/szpiegostwem przemysłowym. 

Fot. Marion Doss/Flickr/CC 2.0

Czytaj też: Trump chce niszczyć niezarejestrowane drony

Tarcza przeciw dronom

Firma Deutsche Telekom znana była od dłuższego czasu z oferty systemów przeciwpożarowych, wizualizacji i bezpieczeństwa. W momencie pojawienia się zagrożenia ze strony różnych rodzajów BSP, koncern postanowił stworzyć systemy ich wykrywania i przeciwdziałania atakom z ich udziałem. Podejście do tak złożonego zagadnienia musi być systemowe i bardzo rozbudowane bo innych systemów ochrony potrzebują firmy, innych służby mundurowe, a jeszcze inne można zaproponować na przykład wojsku.

Kolejnym zagadnieniem jest znalezienie sposobów przeciwdziałania i wykrywania dronów, a to wymaga przeanalizowania setek dostępnych konstrukcji, ich rozwiązań i przy tym znalezienie czułych punktów. Na koniec potrzeba było wielu badań i testów systemów tak by ich działanie było niezawodne i spełniało wymagania potencjalnych klientów.

By sprostać tym wszystkim zagadnieniom Deutsche Telekom wybrał do współpracy spółkę Dedrone GmbH z Kassel. Opracowała ona już wcześniej m.in. system śledzenia wibracji, skaner FR i czujnik wielosensorowy. Wtedy postanowiono zmodyfikować oprogramowanie rozwijanego systemu oraz wykorzystać różne, dostępne sensory takie jak kamery wideo, skanery częstotliwości i mikrofony. I tak w skład powstającego urządzenia przeciwdziałania i ochrony wszedł radiolokator firmy Robinson, skaner częstotliwości spółki Rohde & Schwarz, system mikrofonów o wysokiej wydajności od firmy Squarehead (do wykrywania dźwięku) oraz technologię zakłócania opracowaną przez spółkę HP Wüst.

W grudniu 2016 roku zaprezentowano system Magenta Drone Shield dla wybranej grupy potencjalnych odbiorców. Pokazano wówczas symulowany atak różnych dronów, ich wykrycie i zorganizowane przeciwdziałania. Zestaw „tarczy” zbudowano w około 18 miesięcy.

Fot. T-Mobile

Całość wykrywa maszynę bezzałogową za pomocą czułych kamer oraz innych sensorów. Sam moment wykrycia jest najważniejszy i kluczowy dla poprawności wykonania kolejnego działania. 

Praca „tarczy” w głównym stopniu opiera się na specjalne stworzonym oprogramowaniu, które w pierwszej kolejności z dużą dokładnością pozwala na wykrycie i wyodrębnienie BSP spośród ptaków czy innych obiektów latających. Oprogramowanie zawiera uaktualnioną bazę danych nim istnieje uaktualniana baza danych o dronach i skuteczne sposoby ich neutralizacji. Sam system jest modułowy w budowie i łatwy do zintegrowania z istniejącymi czy przyszłymi systemami bezpieczeństwa i ochrony.

„Tarcza” może w wypadku zagrożenia zamknąć rolety, wyłączyć klimatyzację, odciąć zasilanie wind lub wywołać wewnętrznych hałas w budynku tylko po to by wrażliwe dla firmy dane nie zostały przechwycone przez operującego w pobliżu BSP. Powiadamia też ochronę i wskazuje potencjalnie wykryte miejsce przebywania operatora bezzałogowca.

Każdy nowy użytkownik może zdecydować się na wykorzystanie wybranych lub wszystkich dostępnych sensorów lub skonfigurowanie systemu z innymi, wybranymi przez siebie urządzeniami.

Odbiorcy za pomocą tego rozwiązania mogą gromadzić dane o skierowanych przeciw nim zagrożeniach, wykorzystywać oferowane środki przeciwdziałania w celu ochrony przed nimi i w efekcie bronić się przy użyciu szeregu elektronicznych systemów. Oczywiście takie działania muszą być poprzedzone uzyskaniem zgody od właściwych organów państwa i rygorystycznym przestrzeganiem obowiązujących przepisów w tym zakresie.

Jednym z najnowszych produktów Deutsche Telekom jest również system służący do zabezpieczenia i ochrony ruchu na drogach. Firma oferuje nie tylko konkretne rozwiązania, ale i wsparcie w planowaniu budowy systemu zabezpieczeń, jego właściwej instalacji, uruchomienia oraz inne dodatkowe usługi, w tym obsługę i konserwację pozyskanego systemu ochrony. W razie potrzeby istnieje też możliwość wypożyczenia mobilnych rozwiązań czy czasowe uzupełnienie możliwości posiadanych już systemów dodatkowymi elementami sensorów lub układów.

Do powszechnego i masowego użycia Bezzałogowych Statków Powietrznych (BSP) będziemy musieli się przyzwyczaić. Obecnie są one znane nie tylko w zastosowaniach militarnych czy we wsparciu służb bezpieczeństwa. Coraz częściej znajdują użycie do usprawnienia pracy szeregu instytucji cywilnych, placówek naukowo-badawczych czy wsparciu działania służb medycznych. Mogą więc być używane do dostarczania krwi czy monitorowania terenu.

Czytaj też: Polskie drony chronią PKP Cargo [WIDEO]

Jednocześnie jednak te urządzenia w nieodpowiednich rękach mogą jednak stanowić poważne zagrożenie dla człowieka i stworzonej przez niego infrastruktury krytycznej. Dlatego koniecznym staje się szukanie rozwiązań pozwalających zapobiegać nieuprawnionemu użyciu dronów.

Artykuł przygotowano na podstawie materiałów Deutsche Telekom.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama