Rząd Prawa i Sprawiedliwości przedstawił wczoraj wyniki audytu, który miał dotyczyć funkcjonowania wszystkich resortów za czasów poprzedniej władzy. Minister cyfryzacji Anna Streżyńska przygotowała długą listę zaniechań i błędów związanych z cyfryzacją kraju. Z mównicy sejmowej zarzucała rządom PO, że rozpoczęły wydawanie miliardów zł. bez zintegrowanej strategii cyfryzacji państwa.
- Z projektów wartych cztery miliardy zł jedna trzecia musiała zostać zgłoszona do Komisji Europejskiej jako nie funkcjonujące. Okazało się bowiem, że tak ważne dla polaków projekty jak platforma e – usług medycznych czy wydawanie dowodu z warstwą elektroniczną nie zostały zakończone w terminie i będą musiały zostać sfinansowane z budżetu państwa. Ich łączna wartość wynosi miliard 116 milionów zł – mówiła minister Streżyńska.
Według niej na projekty IT, które zostały zgłoszone jako niefunkcjonujące Polska miała otrzymać 997 mln zł z Unii Europejskiej. Tymczasem wydatki wyniosą cztery razy więcej, niż planowano, a dofinansowanie unijne będzie o połowę niższe. Zamiast 1 mld 114 mln zł wyniesie ok. 630 mln zł.
- Po wydaniu 500 milionów zł na nieskończoną platformę usług medycznych Polacy nawet nie mogą umówić się na wizytę u lekarza w publicznych placówkach, chociaż prywatni dostawcy usług medycznych już dawno oferują taką możliwość – mówiła w sejmie Anna Streżyńska.
Według niej wydatki budżetu państwa ulegną zwiększeniu do kwoty ok. miliarda zł, jeśli państwo zdecyduje się kontynuować niedokończone projekty. - Mówimy tu tylko o projektach zgłoszonych do komisji jako niefunkcjonujących. Wśród tych, które zostały zrealizowane i na które wydatkowano prawie 2,7 miliarda zł na palcach jednej ręki możemy policzyć te zadania, które przyniosły realną korzyść obywatelom – tłumaczyła szefowa resortu cyfryzacji.
ePUAP to Facebook dla urzędników
Duża część wystąpienia minister dotyczyła platform, które służą składaniu wniosków w programie Rodzina 500 plus. Od początku wiadomo było, że państwowe kanały komunikacji nie będą w stanie obsłużyć ogromnej liczby wniosków, dlatego nawiązano współpracę z sektorem bankowym. Wnioskujący o zasiłek mogą składać podania także za pomocą wybranych serwisów bankowości elektronicznej. W ostatnich dniach głośno było o awarii platformy ePUAP, która w weekend odmówiła posłuszeństwa i uniemożliwiła składanie wniosków w programie. Obecnie portal został już postawiony na nogi. Minister Streżyńska przy tej okazji tłumaczyła, że cały ePUAP „nadaje się do zaorania”.
- Miałam okazję oglądać, w jakim stanie na początku roku znajdował się system Empatia, który w trzy miesiące pracą dziesiątków ludzi został podniesiony do stanu używalności, aby obsłużyć proces składania wniosków w programie 500 plus. Moje własne podległe mi jednostki utrzymują czarnego bohatera ostatnich dni. Mowa o programie ePUAP, na który wydano w ostatnich latach kwotę 120 milionów zł, a który cechuje się gigantycznym wprost poziomem awaryjności i niskim poziomem zaspokajania jakichkolwiek potrzeb. Za identyczną kwotę 120 mln zł, czyli 40 mln dolarów Facebook do 2006 roku pozyskał i obsługiwał 50 milionów użytkowników. Za tę samą kwotę ePUAP obsługuje 580 tysięcy użytkowników. Do tego zazwyczaj nie działa. – ironizowała w środę w sejmie szefowa resortu cyfryzacji.
Według Streżyńskiej ePUAP stał się właśnie Facebookiem dla urzędników. - W niedawnym raporcie NIK na temat usług elektronicznych administracji wskazano, że system służy przede wszystkim wymianie informacji między urzędami, a tylko w niewielkim stopniu świadczeniu e- usług dla obywateli. Sprawy kierowane przez obywateli i przedsiębiorców stanowią raptem 4 proc. realizowanych przez tę platforrmę – mówiła minister. - Kluczem do usług e – administracji jest profil zaufany. Posiada go 580 tys. użytkowników ePUAP-u, ale nie jest on aktywnie używany. Pokazują to statystyki programu 500 plus. Na ponad pól miliona wniosków złożonych elektronicznie jedynie niecałe 14 tys. wniosków, czyli niecałe 3 proc. osób złożyło wnioski za pomocą ePUAP. Takie jest zaufanie obywateli do systemów e - administracji oferowanych przez państwo. To jest główny kanał komunikacji administracji z obywatelem i obywatela z administracją. Pytanie– komu ten kanał służy? - atakowała Streżyńska.
Serwery zalegają w piwnicach
Na koniec przypomniała o nieudanych wdrożeniach projektów – takich jak ZMOKU, czyli zintegrowany model obsługi końcowego użytkownika. - Budowany przez wiele lat nigdy nie doczekał się wdrożenia, a wydano na niego 32 mln zł. Za 38 mln zł centrum projektów informatycznych MSW zakupiło sprzęt informatyczny na potrzeby gmin, dostarczony do nich przed potwierdzeniem gotowości owego ZMOKU do wdrożenia. Doprowadzono do tego, że serwery i stacje robocze czekały zapakowane na aplikację ZMOKU przez kilka lat w piwnicach urzędów. Zostały włączone do użytkowania już po upływie okresu ich gwarancji. Można takie projekty mnożyć. Jest jeszcze słynny e - posterunek, którego nikt nie chce odebrać, ale interesują się nim od 2010 roku zarówno CBA, jak i ABW – dodała minister cyfryzacji.
Według niej winą takiego stanu rzeczy jest brak precyzyjnej strategii informatyzacji państwa i zarządzania portfelem projektów IT w administracji publicznej. Ministerstwa nie współpracowały ze sobą realizując projekty z dziedziny IT.
- W 2014 r. rozpoczęliśmy kolejną perspektywę budżetową i kolejne wydatki na informatyzację - nie mając wiedzy, co mamy zbudowane ani jakie mamy zasoby. Powielamy w administracji publicznej te same błędy. Doprowadzamy do wielokrotnych zakupów. Szczególnie widać to na przykładzie budowania w różnych resortach identycznych centrów przetwarzania danych. Wraz z takimi centrami zlokalizowanymi w instytutach i jednostkach badawczych mają one łącznie ponad 50 proc. wolnej infrastruktury. Zamiast wykorzystywać infrastrukturę, na którą wydaliśmy tyle pieniędzy, cały czas buduje się nową – mówiła Anna Streżyńska.
Czytaj też: Waszczykowski: MSZ nie ma możliwości przekazywania informacji niejawnych
Poważna awaria ePUAP. Streżyńska: Cała platforma do zaorania