Polityka i prawo
Zagórski: "Nie ma mowy o inwigilacji"
Sytuacja zmusiła nas do przejścia na rozwiązania cyfrowe na dużą skalę. Technologie dają większe szanse w walce z epidemią - powiedział szef resortu cyfryzacji Marek Zagórski w wywiadzie opublikowanym w czwartek w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Minister zapewniał również, że dane będą usuwane zaraz po tym, jak przestaną być przydatne.
Zagórski pytany, dlaczego chce zbierać od telekomów dane o tym, gdzie przebywają wszyscy obywatele wyposażeni w telefony komórkowe, nawet ci zdrowi, wyjaśnił, że "nie ma mowy o inwigilacji". "Pojawiające się na ten temat zarzuty są bezpodstawne" - dodał.
"Mówimy o dwóch kategoriach informacji, które chcemy otrzymywać. Pierwsza to anonimowe dane o tym, jak Polacy się przemieszczają. Podkreślam – anonimowe. Nie będą zawierały imienia i nazwiska, adresu czy też numeru telefonu" - wyjaśnił. "Od niektórych operatorów już otrzymujemy takie zagregowane dane, ale chodzi o to, by nie było wątpliwości, że mogą to robić i by móc je otrzymywać od wszystkich" - tłumaczył. Powiedział, że "dane posłużą do tworzenia analiz, pokazujących np. reakcję na ograniczenia w możliwości przemieszczania się".
Poinformował, że "druga kategoria to dane o osobach chorych i w kwarantannie, sięgające 14 dni wstecz. Chodzi o to, by móc analizować, w jakich miejscach te osoby przebywały i czy przy tworzeniu +mapy zarażeń+ nie umknęło nam jakieś miejsce". "Potrzebne nam jest to do tworzenia modeli pokazujących możliwe rozprzestrzenianie się wirusa" - mówił. Tłumaczył, że przepisy dotyczą tylko stanu epidemii, a dane będą usuwane zaraz po tym, jak przestaną być przydatne.
Zagórski poinformował również o pracach np. nad tymczasowym profilem zaufanym, który będzie można sobie założyć na trzy miesiące i w tym czasie weryfikować swoją tożsamość w kontaktach z urzędem poprzez komunikację audio-wideo. "To dobre rozwiązanie dla osób, które chcą mieć profil zaufany, ale nie mogą dopełnić formalności bez konieczności osobistej wizyty w urzędzie, bo np. ich system bankowości elektronicznej im to uniemożliwia. To problem, który dotyczy ok. 20 proc. klientów bankowości elektronicznej" - mówił.
Pytany, kiedy ten tymczasowy profil zaufany ruszy, poinformował, że jest to kwestia kilku?kilkunastu dni. Wyjaśnił, że "tymczasowy profil będzie miał praktycznie wszystkie funkcjonalności zwykłego profilu zaufanego, poza wnioskowaniem o wyrobienie nowego dowodu osobistego".
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany