Polityka i prawo
Trzaskowski ofiarą „magicznej sztuczki”. Kliczko był prawdziwy, ale dobrze „wycięty”
Oszuści, którzy podczas rozmowy z prezydentem Warszawy podszyli się pod Witalija Kliczko, wykorzystali nagranie mera Kijowa z kwietniowego wywiadu dla ukraińskich mediów. Trolle pocięły wideo na części i odtwarzały fragmenty w odpowiednich momentach, stwarzając złudzenie prawdziwej rozmowy.
Wczoraj pojawiła się informacja, że Rafał Trzaskowski rozmawiał z fałszywym merem Kijowa Witalijem Kliczko. Jak przekazał Radiu ZET prezydent Warszawy, ofiarami cyberoszustwa padli również włodarze Wiednia, Budapesztu, Berlina i Madrytu.
„Rozmowa nie dotyczyła żadnych wrażliwych kwestii, ale i tak zdecydowałem się powiadomić o incydencie polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo oraz Ambasadę Ukrainy. Wcześniej już kilkakrotnie rozmawiałem z Witalijem Kliczką, a zasady współpracy na wypadek wojny omawialiśmy na żywo w Kijowie” – tłumaczył rozgłośni Trzaskowski.
Po ujawnieniu tych faktów w mediach pojawiły się doniesienia, że sprawcy wykorzystali deepfake.
Jednak „Niebezpiecznik” podkreśla, że oszuści w cale nie sięgnęli po tego typu narzędzia, lecz fragmentarycznie puszczali nagranie z wypowiedzią mera Kijowa. Sprawcy zadbali, aby wymiana zdań miała sens, dlatego odtwarzali pocięte wypowiedzi Kliczki w odpowiedniej kolejności.
Według Daniela Laufera, niemieckiego dziennikarza śledczego, materiał, którym posługiwali się oszuści pochodził z wywiadu dla jednego z ukraińskich dziennikarzy. Rozmowa odbyła się w kwietniu br.
Das Bildmaterial basiert auf einem Interview, das Klitschko im April einem ukrainischen Journalisten gab. Das heißt erstmal wenig: Auch ein Deep Fake braucht eine Vorlage.
— Daniel Laufer (@DanielLaufer) June 26, 2022
Aber dieses Quellmaterial zu kennen, ermöglicht eine umfangreichere Recherche. https://t.co/qt5baHvqAd
Dziennikarz przeanalizował nagranie i wskazał, że gdyby to był deepfake, widać byłoby ślady, które pozostawia po sobie sztuczna inteligencja. Jakie? Chociażby zagniecenia na konturach charakterystycznych obiektów (zaznaczone ramkami w obrazku).
Te „niedociągnięcia” oszuści mogliby zakryć skupiając się na zmanipulowaniu jedynie pierwszego planu. Mowa o wyrazie twarzy mera Kijowa – ruchu jego ust, mimice. W przypadku Kliczki nic takiego nie miało miejsca.
„Gdyby to był naprawdę deepfake, nie sądzę, aby był tak idealnie dopasowany. (...) to tylko magiczna sztuczka” – ocenił Daniel Laufer.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].