Reklama

Polityka i prawo

Trzaskowski ofiarą „magicznej sztuczki”. Kliczko był prawdziwy, ale dobrze „wycięty”

trzaskowski kliczko
Autor. Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_)/Twitter / European People's Party/Wikimedia Commons/CC2.0 / Modyfikacje: CyberDefence24.pl

Oszuści, którzy podczas rozmowy z prezydentem Warszawy podszyli się pod Witalija Kliczko, wykorzystali nagranie mera Kijowa z kwietniowego wywiadu dla ukraińskich mediów. Trolle pocięły wideo na części i odtwarzały fragmenty w odpowiednich momentach, stwarzając złudzenie prawdziwej rozmowy.

Reklama

Wczoraj pojawiła się informacja, że Rafał Trzaskowski rozmawiał z fałszywym merem Kijowa Witalijem Kliczko. Jak przekazał Radiu ZET prezydent Warszawy, ofiarami cyberoszustwa padli również włodarze Wiednia, Budapesztu, Berlina i Madrytu. 

Reklama

„Rozmowa nie dotyczyła żadnych wrażliwych kwestii, ale i tak zdecydowałem się powiadomić o incydencie polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo oraz Ambasadę Ukrainy. Wcześniej już kilkakrotnie rozmawiałem z Witalijem Kliczką, a zasady współpracy na wypadek wojny omawialiśmy na żywo w Kijowie” – tłumaczył rozgłośni Trzaskowski. 

Po ujawnieniu tych faktów w mediach pojawiły się doniesienia, że sprawcy wykorzystali deepfake. 

Reklama

Jednak „Niebezpiecznik” podkreśla, że oszuści w cale nie sięgnęli po tego typu narzędzia, lecz fragmentarycznie puszczali nagranie z wypowiedzią mera Kijowa. Sprawcy zadbali, aby wymiana zdań miała sens, dlatego odtwarzali pocięte wypowiedzi Kliczki w odpowiedniej kolejności. 

Według Daniela Laufera, niemieckiego dziennikarza śledczego, materiał, którym posługiwali się oszuści pochodził z wywiadu dla jednego z ukraińskich dziennikarzy. Rozmowa odbyła się w kwietniu br. 

Dziennikarz przeanalizował nagranie i wskazał, że gdyby to był deepfake, widać byłoby ślady, które pozostawia po sobie sztuczna inteligencja. Jakie? Chociażby zagniecenia na konturach charakterystycznych obiektów (zaznaczone ramkami w obrazku). 

Kliczko deepfake
Zdjęcie z analizy nagrania mera Kijowa - Witalija Kliczko.
Autor. Daniel Laufer (@DanielLaufer)/Twitter

Te „niedociągnięcia” oszuści mogliby zakryć skupiając się na zmanipulowaniu jedynie pierwszego planu. Mowa o wyrazie twarzy mera Kijowa – ruchu jego ust, mimice. W przypadku Kliczki nic takiego nie miało miejsca. 

„Gdyby to był naprawdę deepfake, nie sądzę, aby był tak idealnie dopasowany. (...) to tylko magiczna sztuczka” – ocenił Daniel Laufer.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].

Reklama

Komentarze

    Reklama