Reklama

Polityka i prawo

Szkoły pod ostrzałem. Cyberprzestępcy zakłócają funkcjonowanie placówek edukacyjnych

fot. pxhere.com
fot. pxhere.com

Edukacja na całym świecie zmaga się z problemem nauczania zdalnego – nie tylko z uwagi na konieczność przeorganizowania zajęć szkolnych, ale również ze względu na szkodliwą działalność w cyberprzestrzeni.

Pod koniec listopada informowaliśmy, że w wyniku ataku ransomware szkoły w okręgu Maryland w Stanach Zjednoczonych zmuszone zostały do zawieszenia zdalnych zajęć szkolnych dla 115 tysięcy uczniów. O tym, że Amerykanie poważnie potraktowali zagrożenie świadczy wydane wczoraj oświadczenie FBI, CISA oraz Center for Internet Security (MS-ISAC), w którym potwierdzono, że dochodzi do cyberataków wymierzonych w placówki przedszkolne oraz szkoły.

Jak wskazują instytucje, otrzymywały liczne zgłoszenia o atakach ransomware podczas których cyberprzestępcy atakują szkolną infrastrukturę, spowalniając i - w niektórych przypadkach - uniemożliwiając nawet dostęp do systemów dla podstawowych funkcji, w tym uczenia się na odległość. Niezwykle niebezpieczne jest jednak, że grupy te przejmują „zwyczaje” z ataków wymierzonych w biznes - wykradają z placówek szkolnych dane uczniów oraz grożą ich ujawnieniem w wypadku odmowy opłacenia okupu.

W komunikacie wskazano na dane z MS-ISAC, z których wynika, że odsetek zgłoszonych incydentów ransomware w amerykańskich szkołach wzrósł na początku roku szkolnego 2020. W sierpniu i wrześniu 57% incydentów ransomware zgłoszonych do MS-ISAC dotyczyło szkół podstawowych i ponadpodstawowych, w porównaniu z 28% wszystkich zgłoszonych incydentów ransomware od stycznia do lipca.

Podobnie jak to miało miejsce w Polsce, częstym problemem, na który napotykały amerykańskie placówki szkolne było zakłócanie wideokonferencji prowadzonych podczas zajęć szkolnych. Zakłócenia te obejmowały werbalne nękanie uczniów i nauczycieli, wyświetlanie pornografii i/lub brutalnych obrazów. Często pojawiały się również przejawy doxingu uczestników spotkań – czyli zbieraniu informacji o osobie w celu publikacji ich szerszemu gronu w internecie.

W Polsce jak dotychczas mierzyliśmy się z tzw. zoombombingiem - zjawiskiem, a właściwie w większości zabawą, polegającą na dołączaniu do trwającej wideokonferencji i przeszkadzaniu w jej prowadzeniu. Przyjmuje on różne formy - czy to zakłócanie często poprzez wyzwiska czy wyświetlania niepożądanych treści, w tym pornograficznych. Polska nie była jednak odosobnionym przykładem tego typu „zabawy”. Głośnym przypadkiem było zakłócenie zdalnej lekcji o Biblii, prowadzonej przez Kościół w San Francisco, podczas której dzieciom wyświetlono materiały erotyczne.

image
Z oferty Sklepu Defence24 - zapraszamy!
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama