Facebook usunął reklamy, promujące kandydaturę Donalda Trumpa na prezydenta USA, bo zawierały mylące informacje odnoszące się do rozpoczynającego się w przyszłym tygodniu spisu powszechnego w Stanach Zjednoczonych - informuje dziennik The Wall Street Journal.
Reklamy polityczne opłacone przez sztab wyborczy Donalda Trumpa pojawiły się na Facebooku w tym tygodniu. Podobne treści promujące zarówno reelekcję Trumpa, jak i jego zastępcy Mike Pence'a były rozsyłane również drogą mailową.
Materiały, które pojawiły się na FB promowały kandydaturę Donalda Trumpa i zawierały błędny link, który rzekomo odsyłać miał do strony spisu, a w rzeczywistości przekierowywał użytkowników na stronę zbierającą fundusze na kampanię wyborczą Trumpa.
Facebook uznał to za wprowadzanie internautów w błąd oraz działanie sprzeczne z polityką firmy, która jeszcze niedawno zapowiadała, że będzie bezwzględnie usuwała wszystkie nieprawdziwe treści dotyczące zarówno tegorocznych wyborów prezydenckich, jak i spisu.
Koncern oświadczył, że po raz pierwszy usunął treści promujące Trumpa, za dezinformację ws. spisu. "Nasza polityka ma na celu ochronę przed mylącymi informacjami odnośnie amerykańskiego spisu powszechnego. To jest przykład na to, że wprowadziliśmy te zasady w życie" - oświadczył rzecznik Facebooka.
Sztab wyborczy Donalda Trumpa nie chciał komentować sprawy.
Facebook i inne media społecznościowe znalazły się pod ogromną presją opinii publicznej co do tego, czy skutecznie poradzą sobie z usuwaniem z sieci fałszywych informacji dotyczących wyborów oraz spisu powszechnego. Dlatego większość firm technologicznych zaostrzyła regulacje odnoście fake newsów.
Spis powszechny, który ma dokładnie policzyć mieszkańców USA i na tej podstawie przeprowadzić podział miejsc w Kongresie, odbywa się raz na 10 lat. Tegoroczny spis jest pierwszym, w którym większość Amerykanów weźmie udział online, począwszy od przyszłego czwartku.