Reklama

Polityka i prawo

Fot. TheDigitalArtist/Pixabay

Przerw w dostępie do Internetu będzie przybywać

Jak podkreślają eksperci think-tanku New America, coraz częstszym zjawiskiem staną się nagłe przerwy w dostępie do Internetu. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest m.in. rosnąca chęć kontroli Internetu przez rządy i reżimy poszczególnych krajów, a także działalność cyberprzestępców.

"W pierwszym dniu 2019 roku połączenie z internetem i możliwość wysyłania wiadomości SMS w Demokratycznej Republice Konga zostały zablokowane na drugi dzień z rzędu. Powodem miało być opanowanie chaosu, który mógł powstać w wyniku podania do wiadomości wyników wyborów prezydenckich" - przypomniał związany z think-tankiem New America analityk Justin Sherman. Dodał, że sześć dni później łączność z internetem została odcięta w Gabonie po próbie puczu.

Zdaniem Shermana w 2019 roku nie będą to jedyne przypadki odcięcia przez władze dostępu do światowej sieci w związku z miejscową polityką. Zarazem zdarzenia mogą przyczynić się do większej uwagi wobec zjawiska postępującej centralizacji internetu. W opinii analityka w wyniku tej tendencji "użytkownicy są bardziej podatni na manipulacje i mniej bezpieczni".

Centralizacja internetu jest niebezpieczna przede wszystkim ze względu na możliwości, jakie daje w zakresie kontroli nad społeczeństwem i cenzurą - uważa Sherman. Jego zdaniem władze autorytarne mogą wykorzystywać wyłączanie internetu do zwiększania kontroli nad tym, co dzieje się w sferze publicznej w czasie lokalnych niepokojów bądź "innych incydentów".

Zagrożeniem dla światowej łączności i wolności w dostępie do sieci mają być również ataki DDoS na infrastrukturę sieciową możliwe dzięki przejmowaniu przez hakerów niezabezpieczonych urządzeń Internetu Rzeczy (IoT). Analityk przypomina kłopoty, jakie w wielu krajach wywołał atak z użyciem botnetu Mirai złożonego z setek tysięcy tego rodzaju sprzętów. Spowodował on m.in. wyłączenie usług takich jak Twitter, Spotify, SoundClound czy Reddit, a także sparaliżował możliwość pracy wielu firm i instytucji.

Przedstawiciele amerykańskiego think-tanku twierdzą, że prawodawcy powinni zastanowić się nad stworzeniem nowych norm, które mogą stać się podstawą dla regulacji w sferze manipulacji dostępem do łączności internetowej. Tymczasem uwaga wielu krajów skupia się jedynie na cyberoperacjach defensywnych i ofensywnych - uważają eksperci. Ich zdaniem widoczna staje się zmiana w myśleniu na temat internetu i zwrot ku jego ściślejszej kontroli.

SZP/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama