Reklama

Polityka i prawo

Prezydent USA: czas stworzyć standardy zachowań w cyberprzestrzeni

Fot. The White House/Flickr/Domena publiczna
Fot. The White House/Flickr/Domena publiczna

Występujący na konferencji monachijskiej prezydent Joe Biden wezwał do stworzenia zasad i norm zachowań w cyberprzestrzeni. Czy jednak propozycja amerykańskiego prezydenta jest w ogóle realna?

W weekend odbyła się Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa, wydarzenie, które gromadzi przywódców państw oraz najważniejszych ekspertów dyskutujących na tematy związane z bezpieczeństwem międzynarodowym. Była to również jedna z pierwszych okazji do zademonstrowania poglądów na kwestie międzynarodowe przez prezydenta USA swoim sojusznikom. Biden w trakcie swojego wystąpienia odwołał się m.in.  do kwestii technologicznych.  Prezydent Biden wezwał państwa demokratyczne do stworzenia odpowiedników zasad ruchu drogowego w obszarze technologii i cyberbezpieczeństwa, co ma być element walki z Chinami i Rosją.

„Musimy ukształtować zasady, które będą kierowały postępem technologicznym oraz stworzyć normy zachowań w cyberprzestrzeni, sztucznej inteligencji, biotechnologii, tak aby ludzie z nich korzystali, a nie żeby była źródłem problemów” – powiedział Joe Biden.

Prezydent USA odniósł się do konfrontacji z Chinami mówiąc o konieczności zapewnienia większej transparentności, jeżeli chodzi o chińskie spółki technologiczne. Biden wskazał tutaj na potencjalne powiązania TikToka i Huawei z rządem Państwa Środka, tłumacząc, że to jest powód, dla którego spotykają się z sankcjami ze strony Waszyngtonu. Dodał, że amerykańskie i europejskie firmy są zmuszone informować o swojej strukturze korporacyjnej oraz stosować się do przepisów antymonopolistycznych i przeciwdziałania korupcji. "Chińskie firmy muszą postępować podobnie i przestrzegać tych samych przepisów"  – dodał Biden.

Prezydent USA odniósł się także do kwestii związanych z rosyjską agresją w cyberprzestrzeni. "Kreml atakuje demokracje i używa korupcji jako broni, aby podważyć zaufanie do rządów" – powiedział prezydent. Mówił również o rosyjskich atakach hakerskich na całym świecie, głównie omawiając incydent związanych z SolarWinds. Temat ten miał być także poruszany w rozmowach bilateralnych z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Argumenty użyte przez Joe Bidena o stworzeniu norm zachowań w cyberprzestrzeni są od dawna powtarzane na szczeblu ekspertów i polityków. Sam pomysł jest oczywiście godny pochwały, ale niestety wydaje się niemożliwy do zrealizowania. Cyberprzestrzeń łączy ze sobą państwa, międzynarodowe korporacje, grupy przestępcze, ale również pojedynczych hakerów. To nie jest typowy obszar rywalizacji mocarstw jak miało to miejsce w XX wieku czy wcześniej. Nawet jeżeli założymy, że takie normy zostaną stworzone, to czy będą obowiązywały tylko państwa? Wreszcie czy będą przestrzegane przez państwa autorytarne? W tworzeniu zasad i norm bardzo ważna jest kwestia transparentności oraz możliwość kontroli czy druga strona ich przestrzega. Jeżeli chodzi o cyberprzestrzeń, jest to bardzo mocno utrudnione.

Dość przewrotnie wyglądają też oskarżenia Bidena w stosunku do chińskich firm, które nie są pozbawione racji, kiedy w ogniu międzynarodowej krytyki jest amerykański Facebook, po swojej decyzji o odcięciu australijskich internautów od swoich usług.

Podsumowując, najważniejszą rzeczą jest fakt, że Biden nie zaproponował żadnego rozwiązania, które mogłoby pomóc w ograniczeniu szkodliwej działalności Chin i Rosji w cyberprzestrzeni.

image

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama