Polityka i prawo
Norweski kontrwywiad: za atakiem na parlament "prawdopodobnie" stoi GRU
Rosyjscy hakerzy powiązani z wywiadem wojskowym GRU „prawdopodobnie” stoją za atakiem na norweski parlament, który miał miejsce w sierpniu br. – stwierdził norweski kontrwywiad.
Przypomnijmy, że w październiku br. rząd w Oslo oficjalnie oświadczył, że Rosja jest odpowiedzialna za cyberatak na norweski parlament, który miał mieć miejsce 24 sierpnia br. W wyniku incydentu doszło do naruszenia kont e-mailowych parlamentarzystów i kradzieży danych. Według doniesień lokalnych mediów wśród ofiar cyberataku znaleźli się członkowie opozycyjnej Partii Pracy i Partii Centrum. Ambasada Rosji w Oslo zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom nazywając je „niedopuszczalnymi” oraz „destrukcyjnymi dla wzajemnych relacji”.
Politiets sikkerhetstjeneste (PST) - norweski kontrwywiad potwierdził we wczorajszym komunikacie, że działania wymierzone w parlament były jedynie częścią większej kampanii krajowej i międzynarodowej, która trwa przynajmniej od 2019 roku.
PST stwierdził, że „prawdopodobnie” za ataki jest odpowiedzialna grupa APT28 znana jako Fancy Bear. „Aktor ten jest powiązany z rosyjską wojskową służbą wywiadowczą GRU, a dokładniej z ich 85. Centrum Służb Specjalnych (GTsSS)” – czytamy w oświadczeniu cytowanym przez Associated Press. Śledztwo zostało zakończone z uwagi na brak możliwości zebrania wystarczającej ilości informacji niezbędnych do oficjalnego oskarżenia.
Pierwsze wskazanie na możliwe rosyjskie pochodzenie ataków pojawiały się już w październiku. „To bardzo poważny incydent, który dotyka naszą najważniejszą demokratyczną instytucję (parlament – przyp. red.)” – stwierdziła wówczas minister spraw zagranicznych Norwegii Ine Eriksen Søreide. „Na podstawie informacji, którymi dysponuje rząd, uważamy, że Rosja jest odpowiedzialna za te działania” – wskazywała.
Na początku grudnia PST informowało także, że możliwe jest powiązanie Rosji ze szpiegostwem względem norweskiego przemysłu naftowego. W raporcie norweskiej służby wskazano, że około 50 firm działających w sektorze gazu i ropy, a także ministerstwo ropy i energii w 2014 roku stało się ofiarami cyberataków.
Grupa APT28 znana również jako Fancy Bear jest również wiązana z incydentem pozyskaniem dostępu do danych z poczty elektronicznej biura Merkel i komputerów w niemieckim parlamencie w 2015 roku. W związku z tym atakiem w czerwcu Niemcy podjęły decyzję o zaproponowaniu wspólnocie europejskiej uruchomieniu unijnego mechanizmu sankcji. Poza szefem GRU, Berlin chciał nałożyć sankcję na Dmitrija Badina, który jest oskarżany o zaplanowanie i przeprowadzenie cyberataków oraz na członków grupy „Center 85”, która brała udział w tych operacjach. Ostatecznie sankcje zostały nałożone 22 października br.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany