Polityka i prawo
Moskwa żąda wyjaśnień w sprawie cyberataków, Berlin milczy. Początek (cyber)kryzysu?
Moskwa domaga się od Berlina wyjaśnienia sprawy serii cyberataków, jakie zostały wymierzone w rosyjskie instytucje i organy państwowe. Podczas spotkania przedstawicieli MSZ obu państw Kreml zaprezentował dowody wskazujące, że złośliwe kampanie pochodziły z obszaru Niemiec. Berlin nie odpowiedział na wielokrotne prośby o wyjaśnienie sprawy, co według Siergieja Ławrowa jest przejawem „zlekceważenia” alarmujących sygnałów ze strony Rosji. Czy słowa przedstawiciela rządu są zapowiedzią głębszego kryzysu z Niemcami?
Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas przebywał w Moskwie w związku z wizytą dyplomatyczną, która miała miejsce w przededniu 50. rocznicy podpisania traktatu moskiewskiego między ZSRR a RFN. Przedmiotem spotkania z jego rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem były bilateralne relacje Niemiec i Rosji na arenie międzynarodowej, w tym kwestie związane z cyberbezpieczeństwem obu państw.
Przedstawiciel Kremla podczas rozmowy z Heiko Maasem wyraził zaniepokojenie dotyczące jakości współpracy w obszarze wirtualnego bezpieczeństwa z zachodnim partnerem. Moskwa skarży się na rosnącą liczbę cyberataków, których źródło znajduje się w Niemczech.
„Wyraziliśmy Niemcom nasze zaniepokojenie jakością współpracy w zakresie cyberbezpieczeństwa” – podkreślił Siergiej Ławrow, którego wypowiedź została opublikowana na oficjalnej stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji. – „Zarówno w przeszłości jak i w tym roku odnotowujemy wiele cyberataków na rosyjskie obiekty i organizacje, które są dokonywane z niemieckiego internetu”.
Przedstawiciel rosyjskiego MSZ swoje stanowisko poparł twardymi danymi wskazując, że jedynie w okresie od stycznia do maja ubiegłego roku przeprowadzono 50 cyberataków na instytucje rządowe, które pochodziły z Niemiec. „Powiadomienia o wszystkich przypadkach zostały przesłane do odpowiednich organizacji niemieckich. Otrzymaliśmy jednie 7 formalnych odpowiedzi, które nie miały nic wspólnego z merytoryczną treścią sprawy” – podkreślił Siergiej Ławrow.
Wykorzystując obecność Heiko Maasa w Moskwie, Kreml zwrócił uwagę na problem i wskazał na konieczność zainteresowania się strony niemieckiej sprawą „rozwoju profesjonalnego dialogu” w celu rozwiązania spornych kwestii dotyczących cyberbezpieczeństwa. Zdaniem Siergieja Ławrowa doszło do „zlekceważenia” próśb Rosji, co jest sprzeczne z podejściem Berlina do działalności w wirtualnej rzeczywistości.
Szef rosyjskiego MSZ przypomniał również stronie niemieckiej o dwustronnych konsultacjach resortowych w zakresie cyberbezpieczeństwa i bezpieczeństwa informacji, jakie miały miejsce w przeszłości. Dotyczyły one zasad działania zarówno w obszarze politycznym, jak i wojskowym oraz cywilnym.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że w 2018 roku runda konsultacji została odwołana przez Berlin i od tego czasu obie strony nie wyraziły woli wznowienia dyskusji. Teraz ma się to zmienić. „Jesteśmy zainteresowani możliwością wznowienia dialogu na temat cyberbezpieczeństwa. Mam nadzieję, że od słów przejdziemy do czynów i zaczniemy profesjonalną debatę” – podkreślił Siergiej Ławrow. Szef rosyjskiego MSZ ponownie wezwał Berlin do przesłania odpowiedzi na pytania dotyczące cyberataków, jakie miały miejsce w Rosji, a których źródło znajdowało się na terenie Niemiec.
„Cieszę się, że dzisiaj nie tylko otwarcie dyskutujemy o sprawach bardzo interesujących dla opinii publicznej, ale w końcu zaczynamy rozumieć potrzebę posiadania odpowiednich kanałów dyskusyjnych (…) Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie przerwać wszelkie próby podważenia naszej współpracy. W każdym razie Rosja jest na to gotowa” – zakończył minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
Warto przypomnieć, że w 2018 roku miały miejsce cyberataki wymierzone w Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (Bundesamt für Verfassungsschutz). Za kampanię, której celem było uzyskanie dostępu do komputerów członków Bundestagu odpowiadają rosyjscy hakerzy.
Jak wówczas informowaliśmy, ostatni cyberatak został zarejestrowany 14 listopada 2018 roku. W wyniku incydentu hakerzy uzyskali dostęp do poczty elektronicznej deputowanych Bundestagu, w tym partyjnej korespondencji. Wiosną tego samego roku grupa rosyjskich hakerów „Snake” (znana również jako Turla) dokonała ataku na sieć komputerową niemieckiego MSZ, którą do momentu incydentu uważano za w pełni bezpieczną. W wyniku złośliwej kampanii mogło dojść do kradzieży bardzo wrażliwych danych oraz niejawnych informacji.
Co więcej, 28 lutego 2018 roku agencja prasowa AFP poinformowała o cyberataku skierowanym na sieć niemieckiego rządu, który został przeprowadzony przez grupę Fancy Bear, ściśle związaną z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Cyberprzestępcy wykradli wówczas tajne dane niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Obrony. Incydent został wykryty w grudniu 2017 roku, lecz wyciek danych trwał znacznie dużej (według niektórych specjalistów nawet rok).
Zerwanie przez Berlin konsultacji niemiecko-rosyjskich w 2018 roku dotyczących cyberbezpieczeństwa wydaje się być efektem złośliwych działań ze strony Moskwy, jakie w tamtym okresie miały miejsce. Operacje państwowych hakerów skłoniły niemiecki rząd do zamrożenia wzajemnych stosunków w obszarze cyberprzestrzeni, których przywrócenie oficjalne zadeklarowano podczas wizyty szefa niemieckiego MSZ Heiko Maasem w Moskwie.
Czytaj też: Bundestag zaatakowany ponownie