Polityka i prawo
Gruziński rząd walczy z hakerami. Polityczne podłoże złośliwej kampanii
Jak informowaliśmy w poniedziałek, strony gruzińskich agencji rządowych, w tym Prezydenta, padły ofiarą hakerów. Nowe wątki wskazują, że w wyniku incydentu naruszonych zostało około 15 tys. witryn, w tym należące do sądów oraz lokalnej telewizji publicznej. O nowych faktach w sprawie informuje BBC.
Sprawcy cyberataku pozostają nieznani, jednak Gruzini spekulują, że może za nim stać Rosja - odnotowało BBC. Lokalni eksperci ds. cyberbezpieczeństwa wskazują, że gruzińskie rządowe strony internetowe są słabo chronione i podatne na ataki hakerskie.
Oprócz sądów zaatakowano m.in. stronę prezydenta oraz witryny organizacji pozarządowych i firm prywatnych. Działalność cyberprzestępców zakłóciła również funkcjonowanie dwóch stacji telewizyjnych - Imedi, która sparaliżowana była przez ponad godzinę, a także Maestro, której sprzęt i komputery w wyniku cyberataku zostały zniszczone bądź uszkodzone.
Jak donosi brytyjski publiczny nadawca, ofiarą hakerów padły nie tylko witryny internetowe, ale również dane zawarte na serwerach, np. w przypadku sądów - dotyczące m.in. prowadzonych spraw.
Cytowany przez BBC specjalista z dziedziny cyberbezpieczeństwa prof. Alan Woodward związany z Uniwersytetem Surrey ocenia, że "skala tego ataku jest czymś, czego jeszcze nie widziano". Jego zdaniem rodzaj ofiar oraz skala przeprowadzonej operacji hakerskiej wskazuje, że cyberatak motywowany był przez rząd obcego państwa.
Woodward podkreślił, że choć utrudnienia spowodowane cyberatakiem ocenia jako znaczące, to należy zaznaczyć, iż w jego wyniku nie zostało naruszone funkcjonowanie infrastruktury krytycznej kraju.