Polityka i prawo
DNA amerykańskich żołnierzy w rękach wroga?
Pentagon apeluje do przedstawicieli U.S. Army, aby nie korzystali z komercyjnych zestawów testowych DNA, ponieważ informacje zebrane za ich pomocą są gromadzone przez prywatne firmy, co może stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Na czym polega problem?
Coraz więcej firm na rynku, takich jak 23andMe czy Ancestry, sprzedaje zestawy testowe, które pozwalają określić profil DNA na podstawie wymazu z policzka lub próbki śliny – informuje serwis Yahoo. Wyniki otrzymane w ten sposób dostarczają konsumentom informacje o ich pochodzeniu, możliwych chorobach genetycznych oraz pomagają w identyfikacji nieznanych wcześniej członków rodziny.
Wzrost popularności tego typu zestawów zwrócił uwagę na kwestie etyczne oraz prawne. Wynika to z faktu, że niektóre firmy udostępniały zgromadzone dane organom ścigania lub sprzedawały je podmiotom trzecim. Departament Obrony USA (DoD) w specjalnym oświadczeniu wyraził obawy dotyczące bezpieczeństwa powszechnie dostępnych produktów badających DNA.
„Ujawnianie poufnych informacji genetycznych stronom trzecim stanowi prywatne i operacyjne ryzyko dla członków amerykańskiego wojska” – czytamy w dokumencie. Departament podkreśla, że producenci zestawów DNA kierowali atrakcyjne oferty dla przedstawicieli U.S. Army, aby zachęcić ich do kupna testów.
„Testy genetyczne (przyp. red. skierowane bezpośrednio do konsumenta) są w dużym stopniu nieuregulowane i mogą ujawnić wrażliwe informacje, a także spowodować niezamierzone skutki dla bezpieczeństwa, w tym powodzenia misji wojskowych” – tłumaczy DoD w oświadczeniu.
Dokument nie zawiera szczegółów na temat tego, w jaki sposób profile genetyczne mogą zagrozić „bezpieczeństwu”. Wskazano jedynie, że potencjalne „nieścisłości” w informacjach zdrowotnych mogą stanowić ryzyko dla personelu wojskowego, który posiada obowiązek zgłaszania wszelkich problemów medycznych. Jak donosi Yahoo, większość wyników dostarczanych za pomocą testów DNA dotyczy między innymi stopnia ryzyka zachorowalności na raka, a nie zdiagnozowania obecnego stanu zdrowia.
Jednak zaangażowanie w sprawę Pentagonu wskazuje na szersze obawy Waszyngtonu odnoszące się do danych biometrycznych. Stany Zjednoczone są świadome znaczenia tego typu informacji, ponieważ amerykańskie siły niejednokrotnie za ich pomocą identyfikowały swoich wrogów.
Erin Murphy, profesor w New York University School of Law, wskazuje, że dane uzyskane za pomocą testów DNA mogą wejść w posiadanie złośliwych podmiotów, w tym rządów narodowych, co stanowi realne zagrożenie dla U.S. Army. „W świecie, w którym do identyfikacji osoby można wykorzystać kilka bezpańskich komórek, nie ma czegoś takiego jak tajne działanie ani anonimowość” – podkreśla specjalistka, cytowana przez Yahoo.
Dla obrony swojego stanowiska ekspertka przedstawiła prawdopodobny scenariusz, który zakłada przejęcie danych DNA agentów USA przez służby wrogiego państwa. Wówczas może dojść do ukierunkowanej zemsty. W takiej sytuacji zagrożenie dotyczy nie tylko przedstawicieli amerykańskiej armii, ale również ich najbliższych.
Rzecznik Ancestry, jednej z firm oferującej testy DNA, podkreślił w rozmowie z Yahoo, że przedsiębiorstwo nie posiada specjalnych zniżek dla wojskowych. Dodał, iż władze spółki podjęły szereg działań w celu ochrony prywatności użytkowników.
„Ochrona prywatności naszych klientów (…) jest najwyższym priorytetem Ancestry” – zaznaczył rzecznik firmy dla Yhoo. Równocześnie podkreślił, że przedsiębiorstwo nie udostępnia zgromadzonych danych żadnym podmiotom trzecim oraz organom ścigania, chyba że wymagają tego procedury prawne, takie jak nakaz sądowy lub nakaz przeszukania.
Podobną retorykę stosuje 23andMe. Władze firmy zapewniają o bezpieczeństwie swoich produktów oraz najwyższej jakości ochrony danych. Wydaje się, że oba przedsiębiorstwa starają się uspokoić klientów, aby utrzymać rosnącą tendencję zysków.
Pentagon jest jednak pewny, że testy DNA stanowią zagrożenie. „W środowisku naukowym istnieje coraz większe zaniepokojenie, że podmioty zewnętrzne wykorzystują dane genetyczne do realizacji swoich celów, w tym masowej inwigilacji oraz śledzenia starannie wybranych osób bez ich zgody” – stwierdził w specjalnym oświadczeniu Departament Obrony.