Polityka i prawo
Dane ze smartfonów pozwolą ograniczyć pandemię koronawirusa?
![Fot. dawnfu/Pixabay](https://cdn.defence24.pl/2018/11/05/800x450px/Yq5DwB8OHq60xdMJuJnruOceuBOKxpP0AjhQ7vHM.cch1.jpg)
Pomimo obaw dotyczących ograniczania prywatności rządy zachodnich państw podjęły decyzję o opracowaniu innowacyjnej technologii, która umożliwiłaby wykorzystanie danych z telefonów komórkowych do identyfikacji, a następnie izolacji osób zakażonych koronawirusem.
Dążąc do zmniejszenia ograniczeń dla ruchu obywateli, zachodnie państwa "zwracają się ku bezprecedensowemu nadzorowi, by śledzić osoby zakażone koronawirusem i identyfikować tych, z którymi miały one kontakt" - wskazuje amerykański dziennik The Wall Street Journal.
Władze w Chinach, Singapurze, Izraelu i Korei Południowej "już używają takich danych". "USA i państwa europejskie, które często mocniej chroniły danych obywateli niż te (wymienione) kraje, próbują teraz podobnego podejścia" - informuje nowojorska gazeta.
W tym kontekście wskazuje, że amerykańskie Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) tworzy portal, który na podstawie danych z geolokalizacji telefonów "będzie pomagał władzom przewidzieć, gdzie może nadejść epidemia" i gdzie skierować ewentualnie środki. Anonimowe dane mają pokazywać, które sklepy, parki i inne miejsca publiczne wciąż przyciągają tłumy.
Aplikację śledzącą chorych z COVID-19 i ludzi, którzy mieli z nimi kontakt, opracowali naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Badacze - jak pisze "WSJ" - mają być w kontakcie z rządem w kwestii jej użycia.
"Niektóre europejskie państwa idą jeszcze dalej" - ocenia dziennik. Chodzi tu między innymi o tworzenie programów, które za zgodą ich użytkowników pomagają śledzić władzom osoby, które były narażone na zakażenie i muszą odbywać kwarantannę. Wprowadzono je już w Czechach oraz na Islandii; podobne rozwiązania rozważane są między innymi przez Wielką Brytanię, Niemcy i Hiszpanię.
Według "WSJ" obecne zbieranie danych przez Europejczyków to "zmiana na kontynencie, gdzie firmy mierzą się z większą liczbą prawnych ograniczeń" niż w innych regionach świata. "Rządy w Europie wzywają też obywateli do dobrowolnego pobierania śledzących ich aplikacji i tworzą call centers, których zadaniem jest pytanie ludzi o zgodę na śledzenie ich miejsc pobytu" - informuje dziennik.
I na koniec przyznaje, że śledzenie miejsca pobytu "ma swoje limity". Jednak według ekspertów może ono służyć "jako tymczasowy środek pozwalający na częściowe wznowienie normalnego życia, zanim szczepionka stanie się dostępna".
Jak odkryto blokady w pociągach Newagu?