Polityka i prawo
Chiny walczą z „duchowym opium”. „Ograniczenie dostępu do gier nie rozwiąże problemu”
Nowe przepisy uderzyły w branżę gier, ale istnieją również inne formy rozrywki, jak social media, filmy czy seriale, które nie zostały ograniczone – wskazują rodzice chińskich dzieci, komentując wprowadzenie rygorystycznego prawa w tym państwie. Pekin chce radykalnymi krokami rozwiązać problem uzależnienia od „duchowego opium”. Czy skutecznie?
„Jeśli moje dzieci dorwą się do naszych smartfonów lub tabletów w przypadku, gdy nie będziemy ich kontrolować, mogą grać nawet przez 3-4 godziny” – powiedział w rozmowie z Associated Press Li Zhanguo, ojciec dwojga dzieci w wieku 8 i 4 lat.
Podobnie jak wielu innych rodziców, mężczyzna jest zadowolony z wprowadzenia nowych ograniczeń w Chinach, nałożonych na branżę gier. Jednak to za mało, aby rozwiązać problem rosnącego uzależnienia od internetu wśród dzieci i młodzieży.
Przypomnijmy, że nowe przepisy weszły w życie na początku miesiąca i mówią o możliwości korzystania z gier przez najmłodszych jedynie przez 3 godziny w ciągu tygodnia – w godz. 20:00-21:00 w piątki, soboty i niedziele, a także święta.
„Młode pokolenie przyszłością ojczyzny”
Wprowadzone prawo jest przejawem obaw chińskiej władzy o niezdrowy tryb życia nieletnich obywateli. Pekin jednoznacznie mówi o rosnącym uzależnieniu dzieci i młodzieży od gier, które nazwano „duchowym opium”. Dlatego też zaostrzenie przepisów jest częścią szerszej kampanii mającej na celu uniemożliwienie dzieciom spędzania zbyt długiego czasu na wirtualnej rozrywce.
Młode pokolenie stanowi przyszłość ojczyzny, a ochrona zdrowia fizycznego i psychicznego nieletnich jest związana z interesami społeczeństwa.
Jak poważny jest to problem w Chinach wskazują dane statystyczne, według których w 2018 roku jeden na dziesięciu nieletnich obywateli był uzależniony od internetu. Aby walczyć z tym zjawiskiem, uruchomiono specjalne placówki, zajmujące się diagnozowaniem i leczeniem zaburzeń.
Odpowiedzialność spadła na twórców gier
Pekin postanowił jednak pójść o krok dalej, wprowadzając restrykcyjne prawo. Na mocy przepisów odpowiedzialność za ograniczenie do absolutnego minimum możliwości grania przez dzieci spadła na firmy z branży, w tym np. NetEase i Tencent.
Twórcy wirtualnej rozrywki wskazują, że mogą spełnić żądania władzy poprzez rejestrację na prawdziwe nazwisko i dane, aby zweryfikować osobę korzystającą z ich produktów i usług. Prowadzone będą również wyrywkowe kontrole podczas gry za pomocą technologii rozpoznawania twarzy. Użytkownicy zostaną wyłączeni z wirtualnej rozgrywki, gdy nie przejdą pomyślnie weryfikacji.
Gracze zawsze znajdą sposób
Zdaniem ekspertów wprowadzone przepisy nie rozwiążą jednak problemu związanego z rosnącym uzależnieniem najmłodszych od internetu. Wynika to z faktu, że gdy zakaże im się korzystania z gier, swoją uwagę skierują na inne formy rozrywki, takie jak media społecznościowe.
„Jest wiele platform, które mogą przyciągnąć uwagę w takim samym stopniu jak gry” – wskazał w rozmowie z Associated Press Barry Ip, wykładowca na University of Hertfordshire. Jako przykład podał TikToka, gdzie najmłodsi mogą spędzać godziny, jeśli się ich nie kontroluje. Tego typu aplikacje są bardzo popularne w Państwie Środka, lecz nie podlegają takim samym ograniczeniom, jak branża gier.
Słowa eksperta potwierdziła na łamach agencji Liu Yanbin, matka 9-latki. Jak zauważyła, dzieci zawsze znajdą sposób na zabawę i rozrywkę. „Gry teraz zostały ograniczone, ale istnieją również m.in. social media, filmy czy seriale” – stwierdziła.
Kolejnym problemem jest możliwość obchodzenia przepisów przez nieletnich użytkowników. Tao Ran, dyrektor jednej z chińskich instytucji, specjalizującej się w leczeniu uzależnień od internetu, wskazał, że nawet 20 proc. najmłodszych obywateli może znaleźć sposób na uniknięcie rygorystycznego prawa. W rozmowie z Associated Press podkreślił, że wielu graczy będzie np. pożyczało konta swoich starszych kolegów lub bliskich. A co z system rozpoznawania twarzy? „Na to też znajdą sposób” – stwierdził.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany