Reklama

Eksperci z Kaspersky Lab uważają, że wykorzystując tę modyfikację szkodliwego oprogramowania, oszuści skoncentrują się w większym stopniu na atakowaniu celów biznesowych. RAA pojawił się w czerwcu 2016 r. i był pierwszym znanym szkodliwym programem ransomware, który został napisany w całości na platformie JScript. W sierpniu eksperci z firmy wykryli nową wersję tego szkodliwego programu. Podobnie jak poprzednia, jest ona rozprzestrzeniana za pośrednictwem poczty e-mail, teraz jednak szkodliwy kod jest ukryty w załączniku, który stanowi chronione hasłem archiwum zip. W ten sposób przestępcy chcieli wywieść w pole rozwiązania antywirusowe, ponieważ trudniej jest zbadać zawartość chronionego archiwum.

Analizując wiadomości e-mail, eksperci z Kaspersky Lab stwierdzili, że celem oszustów nie są użytkownicy domowi, a raczej firmy: ofiary otrzymywały szkodliwe wiadomości e-mail zawierające informacje odnośnie zaległej płatności od dostawcy. Aby dodać wiadomościom e-mail wiarygodności, oszuści informowali, że ze względów bezpieczeństwa załączony plik został zabezpieczony (hasło do archiwum zostało podane na końcu wiadomości e-mail) i jest dodatkowo chroniony przy pomocy szyfrowania asymetrycznego. Taka informacja brzmi niedorzecznie dla osób świadomych kwestii cyberbezpieczeństwa, ale zwiększa zaufanie do wiadomości wśród niedoświadczonych użytkowników.

Dalszy proces infekcji wygląda podobnie jak w przypadku wcześniejszej wersji oprogramowania ransomware RAA. Użytkownik uruchamia plik .js, który rozpoczyna szkodliwy proces. Aby odwrócić uwagę ofiary, trojan wyświetla fałszywy dokument tekstowy, który zawiera losowy zestaw znaków. Podczas gdy ofiara próbuje zrozumieć, co się dzieje, w tle RAA szyfruje pliki. Na koniec szkodnik umieszcza na pulpicie informację o okupie, a wszystkie zaszyfrowane pliki uzyskują nowe rozszerzenie .locked. 

Główna różnica w porównaniu z poprzednią wersją polega na tym, że RAA nie musi już komunikować się z cyberprzestępczym serwerem kontroli w celu zaszyfrowania plików na komputerze ofiary. Zamiast żądać klucza głównego z serwera, trojan generuje, szyfruje i przechowuje go na zainfekowanej maszynie. Cyberprzestępcy posiadają prywatny klucz umożliwiający odkodowanie zaszyfrowanego unikatowego klucza głównego. Gdy okup zostanie zapłacony, przestępcy żądają od użytkownika wysłania zaszyfrowanego klucza głównego, który zostanie zwrócony w postaci odszyfrowanej wraz z oprogramowaniem deszyfrującym. Ten schemat działania został prawdopodobnie zastosowany po to, by szkodliwe oprogramowanie mogło zaszyfrować maszyny, które nie mają dostępu do internetu.

Co gorsza, wraz z oprogramowaniem ransomware RAA ofiara otrzymuje również trojana Pony. Trojan ten potrafi kraść hasła ze wszystkich klientów poczty e-mail oraz wysyłać je do cyberprzestępców. Posiadanie tych haseł oznacza, że oszuści mogą rozprzestrzeniać swoje szkodliwe oprogramowanie „w imieniu” użytkowników zainfekowanych maszyn, dzięki czemu mogą znacznie łatwiej przekonać ofiarę, że dany e-mail nie jest szkodliwy. Z firmowej poczty ofiary szkodnik może rozprzestrzeniać się do wszystkich kontaktów biznesowych na liście. Z tego miejsca oszuści mogą wybrać interesujące ich kontakty i przeprowadzić ataki ukierunkowane.

– Uważamy, że trojan RAA został stworzony w celu przeprowadzania ataków ukierunkowanych na firmy. Połączenie oprogramowania ransomware oraz programu kradnącego hasła to niebezpieczna mieszanka w rękach cyberprzestępców, zwiększająca szanse na uzyskanie pieniędzy. Głównie z okupu, który zaatakowana firma zapłaci za odszyfrowanie danych, a pośrednio również od nowych potencjalnych ofiar, które mogą zostać zaatakowane przy użyciu danych uwierzytelniających zgromadzonych przez trojana Pony. Ponadto, umożliwiając szyfrowanie offline, nowa wersja RAA zwiększa poziom zagrożenia – powiedział Fiedor Sinicyn, z Kaspersky Lab. 

Źródło: Kaspersky Lab 

Czytaj też: Trojan Mokes zagraża także komputerom Macintosh

Reklama
Reklama

Komentarze