Polityka i prawo
Największy wyciek danych w historii Szwecji
Szwedzka agencja transportu doprowadziła do największego przecieku danych w historii tego skandynawskiego państwa. W 2015 roku podpisała umowę z IBM, która naraziła na niebezpieczeństwo bezpieczeństwo narodowe Szwecji oraz dane szwedzkich użytkowników.
W 2015 roku szwedzka agencja transportu w celu zmniejszenia wydatków podpisała kontrakt z firmami IBM i NCR, które miały swoje centra usług w Czechach i Serbii. Na mocy umowy przedsiębiorstwa miały odpowiadać za zarządzanie bazami danych i sieciami. Agencja transportu zignorowała podstawowe zasady bezpieczeństwa i ochrony danych.
Baza danych, która została umieszczona w chmurze IBM i NCR zawierała informacje o wszystkich pojazdach w Szwecji i ich właścicielach wraz ze zdjęciami, włącznie z policyjnymi i wojskowymi pojazdami, informacje o osobach objętych programem ochrony świadków, wojskowych i ich rodzinach, wliczając w to członków sił specjalnych i pilotów myśliwców. Ponadto znalazły się tam informacje o drogach i mostach, w tym wymieniono, które z nich mogą zostać wykorzystane jako dodatkowe lotniska na wypadek kryzysu oraz wszystkie modele pojazdów wraz z dokładnymi informacjami o ich masie i usterkach stosowanymi przez szwedzkie wojsko.
Dostęp do tej bazy danych umieszczonej w chmurze miały osoby spoza Szwecji, które nie posiadały odpowiednich poświadczeń bezpieczeństwa. Szwedzkie służbie wciąż nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie czy wyciek danych negatywnie wpłynął na bezpieczeństwo państwa.
Czytaj też: Szwecja obwinia rosyjskich hakerów o paraliż ruchu lotniczego
Dyrektor agencji transportu Maria Agren została zwolniona i poniosła niską karę w wysokości 8.500 dolarów, czyli połowy jej miesięcznej pensji za lekceważenie bezpieczeństwa danych.
Szwedzki premier określił wyciek danych mianem katastrofy. Stefan Lofven obwinił o ten incydent szwedzką agencję transportu. Powiedział, że to co się stało naraziło Szwecję i Szwedów na ryzyko. Premier przyznał, że wiedział o skandalu od stycznia 2017 roku.
Skandal ten może kosztować posadę kilku ministrów a nawet doprowadzić do upadku obecnego rządu. Opozycja już rozważa głosowanie o wotum nieufności.
Głównodowodzący wojsk szwedzkich Micael Byden potwierdził, że istnieje ryzyko wycieku danych o pojazdach wojskowych i ich właścicielach.
Szwedzki rząd musi się też tłumaczyć, dlaczego ujawnił informacje tak późno.