Reklama

Polityka i prawo

Moskwa oskarża USA o wtrącanie się w rosyjskie wybory prezydenckie

Źródło: mid.ru
Źródło: mid.ru

Wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Riabkow oświadczył, iż Moskwa przyzwyczaiła się już do amerykańskich ingerencji w wybory prezydenckie, które są równie oczywiste, jak aktywność służb specjalnych USA w Rosji. Takie sformułowanie padło podczas rozmowy Riabkowa z przedstawicielami mediów z Chin i Japonii.

„Nie ma żadnych wątpliwości, że będzie ingerencja” – powiedział dyplomata. „Przyzwyczailiśmy się do takich amerykańskich działań, żyjemy z nimi, nie ma różnicy czy to podsłuchiwanie rozmów telefonicznych przez amerykańskie służby specjalne. Jeżeli nie wychodzi się z tego założenia, to trzeba być absolutnie naiwnym człowiekiem, który żyje na innej planecie i nie rozumie o co chodzi” – dodał.

Jego zdaniem jednak nie ma na razie mowy o nowej „zimnej wojnie” pomiędzy Rosją a USA, mimo tego, iż Waszyngton chce narzucać Kremlowi swoją wolę z wykorzystaniem nielegalnych metod działania. Jak twierdził: „nie ma podstaw dla zimnej wojny w jej starym sensie, a dokładnie rywalizacji systemów, ideologii (…). Niestety pojawiają się coraz częstsze pragnienia dyktowania swojej woli i narzucania zmian politycznego kursu” Rosji.

Jeszcze w sierpniu zaprzeczył temu zastępca ambasadora USA w Rosji Anthony F. Godfrey. Sytuacja jest pochodną napięć na linii Moskwa-Waszyngton, w związku z wydalaniem personelu dyplomatycznego, rozpoczętego przez rosyjskie władze.

W dniu 4 września, będący z wizytą zagraniczną w Chinach Riabkow określił działania amerykańskie wobec obiektów dyplomatycznych Rosji w USA (konsulatu generalnego w San Francisco, przedstawicielstwa handlowego w Waszyngtonie i jego oddziału w Nowym Jorku) jako „państwowe chuligaństwo”, na które będzie odpowiedź Rosji. Zapewnił on jednak, iż będzie ona daleka od „niegodnego zachowania Amerykanów”, aby oba państwa nie znalazły się zaraz „w dżungli polityczno-dyplomatycznej”.

Rosyjscy politycy od miesięcy zaprzeczają ingerencji w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i we Francji. Taka forma odwrócenia sytuacji przez rosyjski MSZ może okazać się skuteczna dla uruchamiania nowych narracji antyamerykańskich nie tylko w samej Rosji, ale i w państwach europejskich. Z kolei samo twierdzenie o zewnętrznym wtrącaniu się w wybory nie jest nowe. Pojawiało się kilka miesięcy temu i jest elementem przygotowań do przyszłorocznych wyborów prezydenckich.

Reklama
Reklama

Komentarze