Reklama

Strona główna

Fot. rafaelparr / Flickr.com

Kamery przemysłowe wykorzystane do ataku DDoS

Eksperci z firmy Sucuri odkryli botnet, pod którego kontrolą pozostaje ponad 25 tys. kamer internetowych podłączonych do sieci. Wykorzystano go do ataku DDoS na stronę internetową. Ta sieć to według  ekspertów dopiero początek, jeżeli chodzi o ataki DDoS przy użyciu urządzeń z sektora IoT – Internet of Things. Ostatnia operacja, w której wykorzystano urządzenia inne niż serwery czy komputery, jest największą spośród do tej pory zarejestrowanych.

Strona, która została zaatakowana przez DDoS kamer przemysłowych należała do sklepu z biżuterią, który zwrócił się o pomoc do Sucuri. Firma przełączyła serwery DNS w domenie, na której znajdowała się strona. Pozwoliło to na wyciszenie ataków. Jak się jednak okazało hakerzy nie byli skorzy do ustąpienia od ataku DDoS. Z 35 tys. zapytań HTTPS na sekundę przed przenosinami rozmiar ataku urósł do 50 tys. zapytań HTTPS na sekundę. Zwykle po przestawieniu DNS i przekierowaniu ruchu, siła ataków słabnie aż do skończenia ataku, zazwyczaj po kilku godzinach. Jednak jak zauważył szef Sucuri ataki nie tylko zwiększyły się, ale trwały jeszcze po ponownym uruchomieniu strony pod poprzednim adresem IP.

Kamery, które są zebrane w botnet do przeprowadzania tego ataku DDoS były rozmieszczone w przeszło 105 krajach. 24 proc. z nich znajduje się na Tajwanie, 12 proc. w Stanach Zjednoczonych, 9 proc. w Indonezji, 8 i 6 proc odpowiednio w Meksyku i Malezji. Po 5 proc. kamer miało adresy z Izraela oraz Włoch, po 2 proc. – w Wietnamie, Francji i Hiszpanii.

Eksperci z Securi zauważyli także, że prawie 50 proc. urządzeń wykorzystanych w ataku to popularne urządzenia do monitoringu H.264 DVR. Kamery przemysłowe podłączone do internetu wydają się najlepszym możliwym celem do ataku – są zwykle słabo zabezpieczone. Według raportu z 2015 roku na temat IoT, w 2014 roku samych kamer przemysłowych było 245 mln, 20 proc. z nich było podłączonych do sieci, co daje prawie 50 mln kamer.

Czytaj też: Botnet Necurs powrócił ze zdwojoną siłą

Reklama

Komentarze

    Reklama