Polityka i prawo
Google chce obalić najwyższą w historii karę antymonopolową nałożoną przez UE
Rozprawa, która potrwa pięć dni i która może pomóc koncernowi obalić najwyższą do tej pory w historii grzywnę w sprawach antymonopolowych - o jakiej orzekł organ Unii Europejskiej - rozpoczyna się w poniedziałek. Stawką w grze pomiędzy gigantem a Komisją Europejską jest kwota 4,34 mld euro.
W 2018 roku komisarz Margrethe Vestager odpowiedzialna za koordynowanie działań KE w zakresie postępowań antymonopolowych orzekła, że Google wykorzystywało system Android do budowania przewagi rynkowej i tłumienia konkurencyjności. W ramach orzeczenia na koncern nałożono grzywnę w wysokości 4,34 mld euro.
Było to drugie orzeczenie w sprawie firmy z Mountain View – w pierwszej sprawie Vestarger zdecydowała się również wymierzyć karę firmie, tym razem za faworyzowanie własnych usług porównywania cen w zakupach elektronicznych, w wysokości 2,42 mld euro. Również to orzeczenie zostało zaskarżone przez Google.
W czerwcu tego roku KE z inicjatywy komisarz Vestager wszczęła trzecie postępowanie antymonopolowe przeciwko Google’owi – w związku z możliwymi nadużyciami w segmencie reklamy cyfrowej.
W sprawach przeciwko Google’owi KE przetarła szlaki
Sprawy antymonopolowe przeciwko Google’owi to jedne z pierwszych postępowań przeciwko Big Techom na świecie, a także próba przetarcia szlaków w Europie.
W ubiegłym roku Google otrzymało trzy niekorzystne dla siebie orzeczenia o karach finansowych w USA w sprawie, którą wszczęło amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.
Spór sądowy z KE, który toczy Google, dla orzeczeń antymonopolowych Komisji będzie wielkim testem – ocenia serwis Politico.
Orzekając w sprawie z 2018 r. unijny organ argumentował, że ustawienie domyślnej wyszukiwarki Google’a w telefonach z Androidem umocniło dominację tej firmy na rynku. Wyszukiwarka to kluczowy dla Google’a produkt, gdy mowa o generowaniu przychodów z reklam. Zdaniem Margrethe Vestager, Google świadomie stworzyło stosowany od 2011 roku model, w którym ograniczało konkurencyjnym firmom, oferującym usługi wyszukiwania treści w internecie możliwość wzrostu przez ustawienie własnej wyszukiwarki jako domyślnej w telefonach i innych urządzeniach z Androidem.
Zdaniem koncernu zarzuty KE nie są odzwierciedlone ani w faktach, ani w prawie, które firma miała według organu naruszyć. Android, jak argumentuje Google, zamiast ograniczać możliwości wyboru konsumentów, oddał im ich jeszcze więcej.
Gdzie dwóch się bije…
Według Politico, postępowanie przed sądem, w ramach którego kwestionowane ma być orzeczenie KE, będzie przedmiotem zainteresowania m.in. dla firmy Apple, która wkrótce sama może mieć problemy natury antymonopolowej.
Od wyniku sprawy z udziałem Google’a mogą – jak wskazuje serwis – zależeć nie tylko treści orzeczeń w postępowaniach przeciwko Apple’owi, ale i wysokość ewentualnych kar. Postępowania wobec producenta iPhone’ów dotyczą podobnych zarzutów – faworyzowania własnych produktów oraz platformy z dystrybucją oprogramowania celem umacniania jego pozycji rynkowej.
Google kontroluje obecnie ok. 95 proc. rynku systemów dla smartfonów, które mogą być licencjonowane. System iOS jest całkowicie zamknięty - dlatego, jak wskazuje Politico - Apple może być uznany za monopolistę, ale jedynie we własnym segmencie.
Postępowanie najpewniej potrwa rok – na jego wyniki przyjdzie nam zatem poczekać dość długo. Uwzględniając możliwość odwołania się obu stron do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – bardzo długo.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany