Reklama

Strona główna

Eksperci: Ważniejsza od bitcoina jest stojąca za nim technologia

Bitcoin, fot. Pixabay CC0 Public Domain
Bitcoin, fot. Pixabay CC0 Public Domain

Czy jesteśmy entuzjastami, czy też krytykami wirtualnych walut, warto obserwować rozwój technologii blockchain, na której bazuje bitcoin - oceniaja w rozmowie z PAP partner działu doradztwa podatkowego Deloitte Ernest Frankowski i konsultant tego działu Marcjanna Bronowska.

W pierwszym tygodniu grudnia wartość bitcoina poszybowała o 70 proc. w górę do 17 tys. dolarów w piątek, tylko po to, by w ciągu kilku godzin spaść do około 15 tys. USD - wciąż ponad dwukrotnie wyżej, niż jeszcze miesiąc wcześniej. Początkowa wartość bitcoina w 2010 roku wynosiła zaledwie 0,39 USD. Intensywne wahania kursu i przyśpieszający wzrost wartości kryptowaluty sprowokowały liczne ostrzeżenia analityków rozpoznających schemat bańki spekulacyjnej. Zaniepokojenie ujawnili również regulatorzy, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Korei Południowej.

 

Choć bitcoin pozostaje najbardziej znaną kryptowalutą, obok niego na rynku obecne są także inne, takie jak ethereum czy ripple. Zdaniem rozmawiających z PAP ekspertów działu doradztwa podatkowego Deloitte Ernesta Frankowskiego i Marcjanny Bronowskiej stopniowo rosnąca od 2008 roku popularność wirtualnych walut jest pokłosiem globalnego kryzysu finansowego, który spowodował utratę zaufania do tradycyjnych instytucji, a także tradycyjnego pieniądza.

 

Przedstawiciele firmy doradczej Deloitte wskazują, że potencjał kryptowalut został dostrzeżony nie tylko przez inwestorów, lecz również liczne państwa - "szczególnie te niechętnie obserwujące dominację dolara w systemie finansowym". Wirtualną walutę chcą wprowadzić między innymi Zjednoczone Emiraty Arabskie. Nad własną kryptowalutą pod nazwą "petro" pracuje również Wenezuela, dodatkowo motywowana poważnym kryzysem finansowym i wysoką inflacją. Petro miałoby służyć głównie do transakcji międzynarodowych, szczególnie w sektorze paliwowym.

 

Sceptycy nazywają wirtualne waluty "modą technologiczną" lub "tulipanową gorączką XXI wieku" i zarzucają im silne uzależnienie kursu od popytu, historycznie duże wahania wartości (korekty kursu) i brak kontroli ze strony instytucji centralnych, które mogłyby interweniować w przypadku narastania zagrożenia pęknięcia bańki. "Wszystkie te zarzuty w ustach zwolenników kryptowalut i wolnościowego podejścia do ekonomii przeistaczają się w zalety" - przypominają Frankowski i Bronowska z Deloitte.

 

Zdaniem ekspertów niezależnie od wahań kursu bitcoina i opinii na temat kryptowalut na uwagę zasługuje stojąca za nimi technologia blokchain oparta na koncepcji kryptograficznego łączenia ze sobą bloków danych w rozproszonym rejestrze transakcji - bez konieczności korzystania z centralnego serwera. Dzięki metodzie konsensusu modyfikacja przechowywanych informacji jest niemożliwa bez jej zmiany we wszystkich blokach, z których każdy wyposażony jest w unikatowy identyfikator ("hash").

 

Technologia łańcucha bloków może znaleźć zastosowanie w wielu obszarach, zwłaszcza w bankowości i finansach. Z tego względu Deloitte opracowało opublikowany w czwartek raport "Technologia Blockchain i jej potencjał w podatkach". Według jego autorów do pierwszych wdrożeń blockchainu na linii podatnik - rząd może dojść nawet w ciągu najbliższych pięciu lat, jednak koszty, jakie byłyby z tym związane, nie pozwalają na podanie wiążącej daty. Mimo to eksperci są zgodni, że "rewolucja blockchainowa" jest tylko kwestią czasu.

 

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze