Social media
Twórcy Pegasusa odpierają zarzuty
„Od początku istnienia firmy nie mieliśmy łącznie 50 tys. celów, dlatego taka lista nie ma prawa istnieć” - jak powiedział rzecznik NSO Group, twórcy Pegasusa, w rozmowie z BBC News.
Izraelska firma NSO Group w ostatnich dniach zalewana jest falą krytyki, a to za sprawą ujawnienia listy 50 tys. numerów telefonów należących do polityków, dziennikarzy i aktywistów, którzy mieli stać się potencjalnym celem inwigilacji przy użyciu oprogramowania szpiegującego Pegasus. Na liście znaleźli się m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron, czy Paweł Durow - założyciel komunikatora Telegram.
Twórcy reagują na krytykę
W odpowiedzi na krytykę NSO Group poinformowało, że dostęp do Pegasusa posiada wyłącznie wojsko i organy ścigania zajmujące się kwestią ochrony praw człowieka, a samo oprogramowanie służy szpiegowaniu przestępców i terrorystów, a nie niewinnych ludzi.
W mediach pojawiły się doniesienia jakoby opublikowana lista celów Pegasusa pochodziła ze zhakowanych serwerów izraelskiej firmy, zlokalizowanych na Cyprze. „Nie mamy żadnych serwerów na Cyprze, ani nie jesteśmy w posiadaniu żadnych danych naszych klientów. Co więcej, nie są oni ze sobą w żaden sposób powiązani, dlatego taka lista nie ma prawa istnieć” - powiedział rzecznik NSO Group w rozmowie z BBC News. Dodaje również, że „od początku istnienia firmy nie mieliśmy łącznie 50 tys. celów”.
Legalność przede wszystkim
W ciągu ostatniego roku na NSO Group skierowano wiele oskarżeń dotyczących szpiegowania niewinnych ludzi, ale wszystkie zarzuty były odpierane.
Na początku lipca firma opublikowała raport przejrzystości, w którym podkreślono, że NSO Group „musi spełniać najwyższe standardy i działać w sposób przejrzysty, by zapewnić bezpieczeństwo publiczne i ochronę praw człowieka i prywatności”.
„Jeśli jestem producentem samochodu, a ktoś będzie prowadził ten samochód i kogoś potrąci, to nie powinien przyjść z tym do mnie jako do producenta, ale do kierowcy” - wyjaśnia rzecznik NSO Group dla BBC News. Zapewnia też, że firma działa całkowicie legalnie i wszelkie inicjatywy podejmuje na podstawie zgody udzielanej przed rządy.
Przypadek?
Francuska organizacja non-profit Forbidden Stories uzyskała zgodę na analizę kryminalistyczną 67 numerów telefonów z opublikowanej listy. Badanie przeprowadziła jedna z jednostek Amnesty International, która znalazła dowody na to, że 37 numerów mogło być potencjalnym celem izraelskiego oprogramowania szpiegowskiego.
W odpowiedzi na te insynuacje rzecznik NSO Group powiedział, że taki wynik analizy mógł być po prostu „zbiegiem okoliczności”.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany