Reklama

Social media

Technologia wspiera amerykańskich sędziów. „Niekiedy niewinni trafiają za kratki”

Fot. Michał Jakubowski/Unsplash/Domena publiczna
Fot. Michał Jakubowski/Unsplash/Domena publiczna

Nagrania z ulicznych czujników akustycznych, połączonych ze specjalnie zaprojektowanymi algorytmami, są wykorzystywane w Stanach Zjednoczonych jako ostateczny dowód w rozprawach sądowych. Technologia jest jednak zawodna i niekiedy prowadzi do skazania niewinnych osób. 

Urządzenia rejestrujące ShotSpotter to czujniki akustyczne połączone ze specjalnie zaprojektowanymi algorytmami, które mają za zadanie zidentyfikować wystrzał z broni palnej i zaalarmować policję – wyjaśnia Associated Press.

Wsparcie w ściganiu sprawców

ShotSpottery nie opierają się tylko i wyłącznie na technologii komputerowej i algorytmach, ale stoi za nimi zespół pracowników, którzy weryfikują dźwięki zarejestrowane przez urządzenia. Zdarza się, że odgłos samochodu, petardy lub fajerwerków jest na tyle silny, że zostaje zarejestrowany jako potencjalnie pochodzący z broni palnej.

Rejestratory mają za zadanie przyspieszyć reakcję policji, która dzięki konkretnej informacji pochodzącej z miejsca zdarzenia może przybyć szybciej. Producenci urządzeń mogą poszczycić się tym, że od 2010 roku nagrania z rejestratorów zostały wykorzystane ponad 200 razy jako ostateczny dowód w rozprawach sądowych, co wskazuje na ich szeroki zakres zastosowania.

Jednak sytuacja, w której technologia oparta na algorytmach i kodzie komputerowym zaczyna mieć kluczowe znaczenie w procesie oskarżania i skazywania ludzi, wcale nie jest tak przejrzysta, jak by się mogło wydawać.

Kontrowersje wokół nowych technologii

„ShotSpotter nie jest w stanie samodzielnie zapobiegać i redukować przemocy z użyciem broni. Za to radzi sobie bardzo dobrze w wykrywaniu, lokalizowaniu i ostrzeganiu o incydentach z użyciem broni palnej w niezawodny sposób” – wyjaśnia CEO ShotSpotter Ralph Clark w rozmowie z Associated Press.

Z kolei krytycy podważają wiarygodność rejestratorów jako dowodów w procesie sądowym, ponieważ algorytmy, na podstawie których działają, są ukrywane jako tajemnica handlowa i przez to oskarżeni tracą swoje konstytucyjne prawo do konfrontacji z dowodami i świadkami.

Niesłuszne skazanie

Takie podejście może w konsekwencji prowadzić do niesłusznego skazania osoby, która w rzeczywistości nie dopuściła się zarzucanego jej czynu.

Jedną z ofiar błędu ShotSpottera jest Michael Williams, który został niesłusznie skazany za rzekome morderstwo chłopaka z sąsiedztwa, który poprosił go o podwiezienie sierpniowej nocy 2020 roku. Nagranie wideo zarejestrowało wówczas dwa samochody, w tym Williamsa, a ShotSpottery wychwyciły huk, który miał rzekomo pochodzić z wnętrza właśnie jego pojazdu – pisze AP News.

W procesie przeciwko mężczyźnie głównym dowodem, który przesądził o jego trafieniu za kratki było nagranie z rejestratora, mimo że nie odnaleziono broni ani żadnych świadków zdarzenia.

Po roku zarzuty przeciwko Williamsowi zostały oddalone, a on sam uniewinniony. Ten incydent zwiększył ostrożność sędziów i prokuratorów wobec technologii, która może być zawodna. Dokładność i odpowiednia kontrola technologii przez człowieka powinny mieć szczególne znaczenie, jeśli chodzi o ludzkie życie.


 Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama
Reklama
Reklama

Komentarze