Social media
Chrome oznacza strony bez certyfikatu TLS jako niezabezpieczone
Przeglądarka Google Chrome od wtorku oznacza strony bez certyfikatu TLS jako niezabezpieczone. Informacja taka pojawia się przy każdej stronie bez adresu rozpoczynającego się od https w przeglądarce Chrome zaktualizowanej do wersji 68 - podał serwis The Register.
System ostrzeżeń o braku zabezpieczeń na stronach internetowych stosowany jest zarówno w przypadku stron globalnej sieci www, jak i podczas korzystania za pomocą Chrome z intranetu.
Według serwisu The Register, Chrome może obecnie pochwalić się około 60 proc. udziałów w rynku przeglądarek.
Wydaniu o numerze 68 wersji przeglądarki Chrome towarzyszy inicjatywa badacza cyberbezpieczeństwa Troya Hunta, który postanowił stworzyć internetowy “rejestr wstydu” dla stron pozbawionych zabezpieczeń. Witryny mają być uszeregowane ze względu na branżę, jak i kraj, w którym są zlokalizowane serwery je wspierające.
The Register przypomina, że pozyskanie ważnego certyfikatu TLS nie musi wiązać się z dużymi kosztami, gdyż w internecie istnieją usługi oferujące darmową certyfikację - takie, jak inicjatywa Let’s Encrypt, która pozwala administratorom samodzielnie zainstalować certyfikat na swojej stronie.
Zabezpieczenie stron internetowych za pomocą protokołu SSL (ang. Secure Socket Layer) z rozwinięciem do certyfikatu TLS (ang. Transport Security Layer) zapewnia poufność i integralność transmisji danych w obrębie domeny. Dzięki protokołowi SSL można również uwierzytelnić serwer, który hostuje stronę.
Dodatkowo, właściciele stron zabezpieczonych z wykorzystaniem protokołu SSL, których adresy rozpoczynają się od prefiksu https, zyskują w wyszukiwarkach internetowych takich jak Google, które od pewnego czasu wyżej pozycjonują strony bezpieczne. Strony niezabezpieczone natomiast są mniej widoczne - przez co trudniej do nich dotrzeć z poziomu wyników wyszukiwania.
Chrome to pierwsza przeglądarka, która w jasny i intuicyjny sposób informuje swoich użytkowników o bezpieczeństwie odwiedzanych stron - ocenia The Register. Zdaniem serwisu, wkrótce w ślady przeglądarki Google pójdą jednak twórcy dwóch innych, silnych na rynku programów do surfowania po internecie - Mozilla Firefox i Safari od Apple.