Reklama

Polityka i prawo

Amerykańskie służby dostaną potężne narzędzie do inwigilacji w sieci

  • Budynek prefektury zniszczony w wyniku trzęsienia Ziemi w L'Aquila we Włoszech (2009 rok), fot.  TheWiz83/it.wikipedia, CC BY-SA 3.0
    Budynek prefektury zniszczony w wyniku trzęsienia Ziemi w L'Aquila we Włoszech (2009 rok), fot. TheWiz83/it.wikipedia, CC BY-SA 3.0

Ponad 40 amerykańskich instytucji i firm, wśród nich giganci tacy jak Google, podpisali protest przeciwko zmianom w prawie dotyczącym cyberprzestrzeni. Nowe przepisy pozwalają agencjom ścigania na infiltrację dowolnej liczby komputerów na całym świecie – nawet jeśli szpiegowany komputer nie znajduje się w USA, a jego użytkownik nie złamał prawa. 

Chodzi o tzw. zasadę 41 (Rule 41). W maju zespół sędziów federalnych odpowiedzialnych za Federalny Kodeks Postępowania Karnego zaproponował wprowadzenie poprawki odnoszącej się do Zasady 41. Regulacja ta określa zakres władzy w rękach sędziów, odnoszący się do wydawania nakazów przeszukania i zajmowania własności prywatnej. Obecnie sędziowie mogą wydawać nakazy przeszukań wyłącznie w granicach jednostki organizacyjnej sądownictwa, w której są powołani do orzekania. Ograniczało to służby porządkowe takie jak FBI, w ściganiu cyberprzestępstw obejmujących terytorium całego kraju. Zaproponowane zmiany umożliwiają sędziom wydawanie nakazów przeszukania komputerów poza ich jurysdykcją, jeżeli lokalizacja inkryminowanych urządzeń byłaby ukrywana za pomocą technologii maskowania IP. Informacja o inwigilacji będzie mogła być przedstawiana drogą elektroniczną – agenci nie będą musieli przedstawiać nakazu przeszukania osobiście. Nowe prawo pozwala także na przeszukanie komputerów użytkowników internetu, którzy nie są o nic oskarżeni, a stali się np. ofiarami botnetów. Propozycje uzyskały aprobatę Sądu Najwyższego i wejdą w życie najpóźniej do grudnia tego roku- o ile Kongres nie podejmie działań przeciwko przyjętym w ich ramach rozwiązaniom prawnym.

Przed tymi zmianami protestują organizacje pozarządowe broniące praw człowieka. Ponad 40 instytucji takich jak Internet Association, American Civil Liberties Union, Electronic Frontier Foundation, Fight for the Future przygotowało wspólne stanowisko skierowane do kongresu USA. Do porozumienia przystąpiły także duże firmy internetowe, takie jak Google, Evernote czy Paypal.

Organizacje domagają się powstrzymania zmian w Regule 41. Według sygnatariuszy protestu nowe prawo naruszy wolności obywatelskie użytkowników internetu. Pozwoli ona amerykańskim sędziom wydawać pozwolenia na zhakowanie lub inwigilację dowolnych komputerów – bez względu na to, gdzie się znajdują. W praktyce pozwala to amerykańskim służbom na przeszukanie, infiltrację, kopiowanie i zajęcie danych znajdujących się na dowolnych komputerach na całym świecie. Służby ścigania będą też w stanie zhakować tysiące komputerów naraz. Według protestujących to oczywiste naruszenie konstytucji USA i droga na skróty do powszechnej inwigilacji obywateli.

Zgodnie z amerykańskim prawem to kongres ma teraz możliwość modyfikacji lub całkowitego zablokowania zmian w Regule 41. Parlamentarzyści mają na to czas do 1 grudnia tego roku. Po tym czasie zmienione przepisy staną się obowiązującym prawem. 

Czytaj też: FBI ma bazę 412 milionów zdjęć do cyfrowej identyfikacji twarzy

 

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama