Reklama

Separacja USCYBERCOM od National Security Agency jest pewna. Zgodę miała już wyrazić administracja federalna oraz Departament Obrony, pod który bezpośrednio podlega wojsko, jednak w ostatnim czasie widać zmianę wcześniej obranego kierunku. Nadal nie wiadomo, jak takie odłączenie będzie wyglądać oraz kiedy miałoby się realnie rozpocząć. Wszystko może zależeć od przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Admirał Mike Rogers, szef NSA i jednocześnie Cyber Command, podczas ostatniej konferencji FedTalks 2016 powiedział, że wszystko odbędzie się w odpowiednim miejscu oraz czasie. Nikt nie wie, kiedy to nastąpi, ale przewiduje się, że w ciągu najbliższych kilku lat. Znając administrację amerykańską, informacja o przenosinach zostanie podana w szczątkowy sposób oraz w czasie, kiedy przynajmniej najważniejsze części składowe zmienią swoją lokalizację.

Rogers podczas swojego wystąpienia na FedTalks podkreślił, że 6 lat temu, kiedy administracja zdecydowała się uczynić go szefem obu organizacji, powodem było poprawienie szybkości działania oraz współpracy pomiędzy nimi. 

Ostateczne zdanie w kwestii ewentualnej separacji będzie miał prezydent i to jedynie on może zdecydować o rozpoczęciu tego procesu.

Separacji chcą obecnie Sekretarz Obrony Ash Carter oraz Dyrektor Wywiadu Narodowego James Clapper, którzy uważają, że oddzielenie obu organizacji pozwoli na lepsze wykorzystanie zasobów finansowych oraz infrastruktury, o którą NSA oraz USCYBERCOM obecnie walczą. Z kolei John McCain z Kongresu Stanów Zjednoczonych stara się na wszelkie możliwe sposoby zablokować możliwość podzielenia władzy nad obecną strukturą odpowiadającą za wywiad oraz działania operacyjne w przestrzeni sieciowej – jak podaje portal DefenseNews.com

Czytaj też:  FBI aresztowało pracownika NSA, który wykradł tajne dane rządowe

Reklama
Reklama

Komentarze