Armia i Służby
USCYBERCOM planuje budowę kompleksu treningowego
Cyber Dowództwo Stanów Zjednoczonych pracuje nad utworzeniem kompleksu treningowego, które pozwoli na regularne ćwiczenia i symulacje walk w cyberprzestrzeni. Eksperci podkreślają, że budowa takiego ośrodka to priorytet, jeżeli chodzi o rozwój zdolności militarnych w sieci. Póki co jednak postępy w budowie centrum widać jedynie na papierze.
Cyber-Dowództwo Stanów Zjednoczonych (U.S. Cyber Command,) to rodzaj sił zbrojnych podlegających dowództwu strategicznemu. Jego zadaniem jest koordynowanie działań militarnych w cyberprzestrzeni.
Rosnąca rola CYBERCOM w strukturze wojsk USA jest dla wszystkich komentatorów oczywista – wystarczy spojrzeć np. na ostatnie zaangażowanie oddziałów cybernetycznych w walkę z Daesh. Jednocześnie jednak eksperci wskazują, że cybernetycznemu dowództwu niezbędne jest stworzenie środowiska treningowego do ćwiczeń na masową skalę. Bez tego dalszy rozwój zdolności w cyberprzestrzeni nie będzie możliwy.
Brakuje pracy zespołowej
Andrew Tilghman z portalu C4ISRNET dowodzi, że CYBERCOM w odróżnieniu od innych jednostek wojskowych nie posiada stałej bazy do ćwiczeń, gdzie żołnierze mogliby szkolić technikę walki, rozwijać taktykę i planowanie, testować nowe uzbrojenie i walczyć z wirtualnymi niebezpieczeństwami symulując prawdziwy konflikt. Jim Keffer, emerytowany generał sił powietrznych, który należał do CYBERCOM tłumaczył, że wojsko nie dysponuje środowiskiem ćwiczebnym, gdzie można by symulować ataki na sieci przeciwnika i ćwiczyć obronę własnych. Takie środowisko pozwalałoby na regularne, nie tylko okazjonalne treningi. Jego powstanie to paląca kwestia. O ile indywidualny trening żołnierzy Keffer ocenia jako dobry, o tyle ćwiczeń zespołowych silnie brakuje.
Trwają podobno prace nad stworzeniem takiego centrum, na razie jednak brak jakichkolwiek szczegółów na ten temat. Ma to być sieć obiektów pozwalających na wykorzystanie systemów typu command – and – control do ćwiczeń. Cyberoddziały będą mogły tam trenować reagowanie na poważne incydenty, włącznie z atakami na infrastrukturę krytyczną.
Dowództwo CYBERCOM podkreśla, że bez środowiska treningowego zespoły wysyłane na misje mogą przechodzić jedynie okresowe treningi podczas wielkich ćwiczeń i symulowanych ataków. To oczywiście zbyt mało, by przygotować w pełni sprawną jednostkę wojskową. Trening scenariuszy cyberwojny jest równie istotny jak ćwiczenia operacji w świecie rzeczywistym. Keffer podaje przykład operacji, która doprowadziła do zabicia Osamy bin Ladena. Zanim doszło do akcji w Pakistanie w 2011 roku, zbudowano dla Navy SEAL's dokładny, pełnowymiarowy model kompleksu, w którym przebywał bin Laden. Dokładnie takie same symulacje są niezbędne dla oddziałów cybernetycznych.
Centrum jedynie na papierze
CYBERCOM powstało w 2010 roku. Przez ten czas zbudowano struktury i biurokratyczne zaplecze dla funkcjonowania tej jednostki. Ostatnio dowództwo skupiło się na pozyskaniu zasobów ludzkich, angażując ponad 6 tys. specjalistów podzielonych na 133 zespoły. Do tej pory połowa z tych zespołów, jak wyjaśnia Andrew Tilghman, osiągnęła „wstępną zdolność operacyjną"(initial operational capability). Budowa kompleksu treningowego stała się priorytetem, bo bez takiej inwestycji niemożliwe jest rozwijanie defensywnych i ofensywnych możliwości w cyberprzestrzeni. W marcu mówił o tym w kongresie admirał Mike Rogers, dowódca U.S. Cyber Command. Tłumaczył, że taki kompleks pozwoli cyberżołnierzom na przejście z poziomu indywidualnych treningów na ćwiczenie pracy zespołowej z uwzględnieniem scenariuszy realnych ataków, które zespolą taktykę w cyberprzestrzeni z operacjami w świecie realnym. Chodzi o to, by dowódcy byli w stanie trenować operacje uwzględniające kinetyczne i nie – kinetyczne sposoby radzenia sobie z zagrożeniami.
Cybercom otrzymało 15 milionów dolarów w zeszłym roku na poczet rozpoczęcia budowy ośrodka treningowego, a także kolejne 5 milionów w tym roku. Większość postępów widać jednak jedynie na papierze.
Budowa takiego kompleksu nie będzie jednak proste. Poza dużą ilością komputerów z ogromną mocą obliczeniową niezbędna będzie też zabezpieczona sieć symulująca systemy komunikacji wojskowej, która nie będzie jednak podpięta do internetu. Ćwiczenie z użyciem komputerów podłączonych do sieci to ryzyko, że tajne informacje lub cyber- narzędzia do walki zbrojnej zostaną zhakowane. Oprócz tego niezbędna będzie armia pracowników obsługujących kompleks i eksperci przygotowujący sesje treningowe. To duże wyzwanie, dlatego na razie brak informacji o konkretnych terminach zakończenia prac nad powstaniem kompleksu treningowego dla CYBERCOM.
Zobacz też: Armia amerykańska przygotowuje się na najgorszy scenariusz w cyberprzestrzeni
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany