Reklama

Strona główna

Dyrektor Trend Micro: Adobe Flash Player jest słusznie blokowany

Michał Jarski - dyrektor regionalny ds. sprzedaży w firmie Trend Micro. Fot. Trend Micro
Michał Jarski - dyrektor regionalny ds. sprzedaży w firmie Trend Micro. Fot. Trend Micro

Adobe Flash Player poległ w boju na rynku wtyczek treści dynamicznych, jako technologia zbyt skomplikowana i niezbyt bezpieczna - mówi  Michał Jarski, dyrektor regionalny ds. sprzedaży w firmie Trend Micro.

Problem z Adobe Flash Player polega na swoistym paradoksie: zawsze był on „ciężki” dla przeglądarek, a zarazem jest niemożliwy do kontrolowania ze strony platformy. Jest dziwnym bytem, z którego kiedyś faktycznie programistom było łatwiej korzystać - głównie za sprawą gotowego modułu, który można wstawić niczym klocki na stronę WWW.

Dziś jednak nastała era HTML5, który nie dość, że miejscami posiada nawet większe możliwości, to dodatkowo jeszcze jest standardowo wspierany przez przeglądarki, a przy tym jest zdecydowanie łatwiejszy w kontroli.

Blokowanie Flasha w przeglądarkach Google Chrome wydaje się krokiem w bardzo dobrą stronę. Na urządzeniach mobilnych flash już prawie nie istnieje, możemy go najwyżej włączyć w telefonach z systemem Android. Przy ogólnej tendencji odchodzenia od Flasha pojawia się ciekawa sytuacja. Firma o nim zapomina - częściowo z tego powodu, że przestał być używany globalnie. Firma aktualizuje go w cyklach, a nie wtedy, kiedy coś zostanie odkryte. Adobe traktuje w tej chwili swój produkt jak niechciane dziecko. Miejscami jeszcze pojawiają się treści oparte na Flashu - czy to w reklamach czy przy zamawianiu biletów lotniczych.

Jednak jedynym skutecznym rozwiązaniem dla użytkownika jest po prostu wyłączenia Flasha całkowicie - co jest słusznym rozwiązaniem biorąc pod uwagę, że Flash nadal jest wręcz idealnym nośnikiem złośliwego oprogramowania i nie wymaga od użytkownika komputera żadnej interakcji.

Dodatkowo, co chwila słyszymy o aktualizacjach wtyczki Flash, a w dodatku podszycie się pod adres strony z aktualizacją Flash Playera jest bardzo proste. Ale nawet bez tego, reklama wyświetlona we Flashu może pojawić się na zaufanej stronie – dziennika czy organizacji i spowodować spustoszenie wśród osób, które nie wyłączyły Flash Playera w przeglądarce.

Ruch Google jest rozsądny (Google domyślnie zablokowała Adobe Flash Playera w swojej przeglądarce - red.), jednak nie zmieni to sytuacji, w której strona z biletami lotniczymi będzie wymagać od nas włączenia Flash Playera lub - co gorsza - jego aktualizacji. Włączając tę wtyczkę jesteśmy niesamowicie narażeni na atak hakera. Dochodzi do tego jeszcze ludzki błąd. Zmieniając choćby rezerwację biletu lotniczego na szybko, włączamy Flash. Przecież przez te kilka sekund nic się nam nie stanie – tak pewnie myśli znaczna część osób. Niestety tak nie jest. Ten moment nieuwagi może spowodować, że nasz komputer zostanie zainfekowany.

Michał Jarski: jest dyrektorem regionalnym ds. sprzedaży, w firmie Trend Micro jest odpowiedzialny za rozwój działalności firmy na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. Pracuje w branży IT od 15 lat, odpowiadając za politykę technologiczną i sprzedażową w organizacjach sektora IT.

Czytaj też: Kwiatkowski: Wrażliwe dane Polaków narażone na cyberataki

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. admin123

    Zabawne, co mówi ten pan, bo jednocześnie panel webowy do zarządzania Trend Micro wymaga obecności Flasha w przeglądarce.

  2. Blableble

    Szkoda, że na defence24.pl jest artykuł o takiej jakości - spóźniony, zero detali... "Niesamowicie narażeni na atak hakera" to dobre podsumowanie. Psuje image, a to już nie pierwszy. :S