Polityka i prawo
Prezes NIK na senackiej komisji nadzwyczajnej ds. Pegasusa: Kaczyński zostanie przesłuchany
Przelewu środków na zakup Pegasusa z Ministerstwa Sprawiedliwości
„Ostatecznie i definitywnie chciałbym rozstrzygnąć i pokazać państwu kopię dokumentu, potwierdzenie, że doszło do przelewu środków (na zakup Pegasusa - red. ) z Ministerstwa Sprawiedliwości, a dokładnie z Funduszu Sprawiedliwości. Była to realizacja umowy między MS a CBA” – wskazuje senator Krzysztof Kwiatkowski i były szef NIK w trakcie senckiej komisji nadzwyczajnej ds. Pegasusa.
Kwiatkowski: wolność podlega ochronie prawnej
„Nie mam wątpliwości, że wolność człowieka podlega ochronie prawnej. NIK jest jednym z bezpieczników takiej kontroli dla obywatela. Jeśli dochodzi do naruszenia prawa, NIK ma nie tylko prawo, ale i obowiązek pokazywać takie działania i podejmować kroki, by je naprawić” - mówi były szef NIK.
Każda decyzja jest przez kogoś podjęta
Były szef NIK-u, a teraz senator RP, przedstawia szereg dokumentów, które stanowią potwierdzenie zakupu Pegasusa. Ujawnia kopię dokumentu z NBP, który poświadcza, że doszło do przelewu z Ministerstwa Sprawiedliwości do CBA. „Tę nazwę próbowano w mojej ocenie świadomie ukryć. Kontrolerzy NIK wykazali się ogromnym profesjonalizmem. Każda decyzja, także ta, która narusza prawo, jest przez kogoś podjęta, na tym dokumencie są podpisani Daniel Art, dyrektor z CBA oraz Ernest Bejda, szef CBA” - mówi Krzysztof Kwiatkowski przed sencką komisją nadzwyczajną ds. Pegasusa.
Przelew o sumie 25 mln zł
Krzysztof Kwiatkowski o przelewie z Ministerstwa Sprawiedliwości do CBA: „To jest suma 25 mln zł. W oparciu o jawne dokumenty mogę państwu powiedzieć, że to nie jest cała kwota. CBA przekazało potwierdzenie, że wykorzystało i zrealizowało umowę z Funduszem Sprawiedliwości. Dzięki temu dokumentowi polscy obywatele mogą się o tym dowiedzieć, bo jest w jawnych dokumentach NIK”.
NIK nie ma powiązań politycznych
Gen. bryg. SG (w st. sp.) Marek Bieńkowski, doradca w departamencie administracji publicznej NIK, oświadcza przed komisją: „bardzo mocno chce powiedzieć w imieniu tysięcy kontrolerów. Nie jesteśmy pracownikami jakiegokolwiek prezesa. Jeżeli ktoś, kto atakuje nasze ustalenia, mówi, że jesteśmy powiązani z kimś politycznie, to znaczy, że ma coś do ukrycia”.
Czas na stanowisko Prezesa Najwyższej Izby Kontroli - Mariana Banasia.
Banaś: Ograniczona kontrola nad służbami
Prezes NIK Marian Banaś przedstawia swoje oświadczenie ws. Pegasusa: „Obecne uregulowania prawne, pokazują, że zarówno premier, MON, a także prokuratura i sądy posiadają bardzo ograniczone możliwości kontroli i nadzoru nad służbami specjalnymi w Polsce”.
Nielegalne dofinansowanie CBA
Prezes NIK podkreśla przed senacką komisją, że działania NIK pokazały, iż doszło do nielegalnego dofinansowania CBA na zakup rozwiązania do zapobiegania przestępczości, którego nazwy jednak nie wskazano. Chodzi o kwotę 25 mln zł z Ministerstwa Sprawiedliwości, a dokładnie z Funduszu Sprawiedliwości.
Konkretne umowy i dokumenty
Prezentując swoje stanowisko, Marian Banaś wymienia wnioski, do jakich doszedł NIK podczas przeprowadzonej kontroli. Odnosi się do m.in. umów i dokumentów, o których wcześniej wspomiinał przed komisją senator Krzysztof Kwiatkowski. Zwraca także uwagę na znaczenie firmy Matic - pośrednika w transkacji zakupu Pegasusa.
Banaś: NIK nie może w pełni kontrolować służb
Prezes NIK wskazuje, że Izba nie może w pełni kontrolować określonych działań polskich służb. Wynika to z faktu ograniczeń wynikających z istniejących przepisów. Jego instytucja kilkukrotnie alarmowała o tym niepokojącym problemie.
Komisja nadzwyczajna w Senacie ds. „wyjaśnienia nielegalnej inwigilacji oprogramowaniem Pegasus” spotkała się po to, by – jak stwierdzono: ustalić co się stało; jaki wpływ na wybory parlamentarne miało użycie Pegasusa oraz by wypracować założenia reformy służb specjalnych, aby kontrola służb „była wyraźniejsza”, a przypadki nielegalnej inwigilacji nie mogły się powtarzać lub „przynajmniej były mniej prawdopodobne”.
W poniedziałek komisja senacka ds. Pegasusa wysłuchała już ekspertów Johna Scotta-Railtona i Billa Marczaka z The Citizen Lab na Uniwersytecie w Toronto, czyli grupy, która odkryła przypadki inwigilacji oprogramowaniem Pegasus w Polsce na przykładzie prokurator Ewy Wrzosek, mecenasa Romana Giertycha oraz senatora KO Krzysztofa Brejzy.