Twórcy aplikacji do anonimowego dzielenia się sekretami pozwani za wyciek danych

W cytowanym przez Bloomberga pozwie, który wpłynął do sądu w Los Angeles (Kalifornia, USA), czytamy, iż eksperci, którzy ujawnili wyciek danych z Whispera, zyskali dostęp do "niemal 900 mln rekordów na temat użytkowników aplikacji, datowanych od jej wydania w 2012 roku do chwili obecnej".

Dane, których bezpieczeństwo zostało naruszone, nie ujawniały prawdziwych imion i nazwisk użytkowników. Zawierały jednak inne informacje pozwalające na identyfikację konkretnych osób, takie jak "zadeklarowany wiek, pochodzenie etniczne, płeć, miejsce zamieszkania, pseudonim i członkostwo w grupach, których tematyka w wielu przypadkach miała związek ze sferą seksualności, w tym orientacji i pragnień" użytkowników aplikacji.

Trzy użytkowniczki Whispera, które zdecydowały się pozwać twórców aplikacji, oceniają, że firma zdawała sobie sprawę, iż wiele osób korzystających z platformy jest niepełnoletnich. Wyciek danych ich zdaniem naraził te osoby na "życie w strachu o to, że ich dane osobowe, wśród których zawarte są najbardziej intymne detale na temat ich życia, mogą zostać ujawnione całemu światu i tym samym wykorzystane do ich ośmieszania i pozbawiania prawa do prywatności".

Po ujawnieniu wycieku danych z Whispera firma oświadczyła, że część informacji, które dostępne w internecie w niezabezpieczonej formie odkryli eksperci, została upubliczniona przez użytkowników intencjonalnie. Właściciele aplikacji twierdzą, że wybierając otwarte ustawienia prywatności, osoby te potwierdziły, iż nie miały zamiaru ich ukrycia przed innymi. Twórcy programu zaznaczyli zarazem, że firma "nie śledzi swoich użytkowników", a bazy danych aplikacji "nie są publicznie dostępne".

Liczba nieletnich użytkowników Whispera może być szacowana na 1,3 mln.

Użytkowniczki Whispera domagają się od firmy "odpowiedniego odszkodowania w wysokości określonej przez sąd" dla wszystkich poszkodowanych w związku z incydentem.