Strona główna
Eksperci: Ważniejsza od bitcoina jest stojąca za nim technologia
Czy jesteśmy entuzjastami, czy też krytykami wirtualnych walut, warto obserwować rozwój technologii blockchain, na której bazuje bitcoin - oceniaja w rozmowie z PAP partner działu doradztwa podatkowego Deloitte Ernest Frankowski i konsultant tego działu Marcjanna Bronowska.
W pierwszym tygodniu grudnia wartość bitcoina poszybowała o 70 proc. w górę do 17 tys. dolarów w piątek, tylko po to, by w ciągu kilku godzin spaść do około 15 tys. USD - wciąż ponad dwukrotnie wyżej, niż jeszcze miesiąc wcześniej. Początkowa wartość bitcoina w 2010 roku wynosiła zaledwie 0,39 USD. Intensywne wahania kursu i przyśpieszający wzrost wartości kryptowaluty sprowokowały liczne ostrzeżenia analityków rozpoznających schemat bańki spekulacyjnej. Zaniepokojenie ujawnili również regulatorzy, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i Korei Południowej.
Choć bitcoin pozostaje najbardziej znaną kryptowalutą, obok niego na rynku obecne są także inne, takie jak ethereum czy ripple. Zdaniem rozmawiających z PAP ekspertów działu doradztwa podatkowego Deloitte Ernesta Frankowskiego i Marcjanny Bronowskiej stopniowo rosnąca od 2008 roku popularność wirtualnych walut jest pokłosiem globalnego kryzysu finansowego, który spowodował utratę zaufania do tradycyjnych instytucji, a także tradycyjnego pieniądza.
Przedstawiciele firmy doradczej Deloitte wskazują, że potencjał kryptowalut został dostrzeżony nie tylko przez inwestorów, lecz również liczne państwa - "szczególnie te niechętnie obserwujące dominację dolara w systemie finansowym". Wirtualną walutę chcą wprowadzić między innymi Zjednoczone Emiraty Arabskie. Nad własną kryptowalutą pod nazwą "petro" pracuje również Wenezuela, dodatkowo motywowana poważnym kryzysem finansowym i wysoką inflacją. Petro miałoby służyć głównie do transakcji międzynarodowych, szczególnie w sektorze paliwowym.
Sceptycy nazywają wirtualne waluty "modą technologiczną" lub "tulipanową gorączką XXI wieku" i zarzucają im silne uzależnienie kursu od popytu, historycznie duże wahania wartości (korekty kursu) i brak kontroli ze strony instytucji centralnych, które mogłyby interweniować w przypadku narastania zagrożenia pęknięcia bańki. "Wszystkie te zarzuty w ustach zwolenników kryptowalut i wolnościowego podejścia do ekonomii przeistaczają się w zalety" - przypominają Frankowski i Bronowska z Deloitte.
Zdaniem ekspertów niezależnie od wahań kursu bitcoina i opinii na temat kryptowalut na uwagę zasługuje stojąca za nimi technologia blokchain oparta na koncepcji kryptograficznego łączenia ze sobą bloków danych w rozproszonym rejestrze transakcji - bez konieczności korzystania z centralnego serwera. Dzięki metodzie konsensusu modyfikacja przechowywanych informacji jest niemożliwa bez jej zmiany we wszystkich blokach, z których każdy wyposażony jest w unikatowy identyfikator ("hash").
Technologia łańcucha bloków może znaleźć zastosowanie w wielu obszarach, zwłaszcza w bankowości i finansach. Z tego względu Deloitte opracowało opublikowany w czwartek raport "Technologia Blockchain i jej potencjał w podatkach". Według jego autorów do pierwszych wdrożeń blockchainu na linii podatnik - rząd może dojść nawet w ciągu najbliższych pięciu lat, jednak koszty, jakie byłyby z tym związane, nie pozwalają na podanie wiążącej daty. Mimo to eksperci są zgodni, że "rewolucja blockchainowa" jest tylko kwestią czasu.