Reklama

Polityka i prawo

Twitter usunął fałszywe konto Antify prowadzone przez nacjonalistów

zdjęcie poglądowe / fot. Old White Truck / Flickr / https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/
zdjęcie poglądowe / fot. Old White Truck / Flickr / https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

”Dzisiaj zaatakujemy przedmieścia i odbierzemy, co należy do nas” - napisano na fałszywym koncie ruchu antyfaszystowskiego Antifa. Twitter zablokował nieprawdziwe konto, za pomocą którego nawoływano do przemocy i kontynuowania protestów w USA. Profil został założony przez grupę białych nacjonalistów o nazwie Identity Evropa, żeby siać dezinformację i podsycać nastroje.

Rzecznik firmy poinformował, że serwis zablokował nowopowstałe konto @ANTIFA_US podszywające się pod krajową organizację antyfaszystowską, po tym jak na profilu opublikowane zostały wpisy nawołujące do przemocy i krwawych protestów. Twitter ustalił, że w rzeczywistości konto prowadziła grupa białych nacjonalistów Identity Evropa.

W niedzielę w nocy na fałszywym profilu ukazały się wpisy o treści "Dzisiaj jest ta noc Towarzysze" i "Dzisiaj zaatakujemy przedmieścia i odbierzemy, co należy do nas" oraz emotikony przedstawiające ciemną zaciśniętą pięść. Twitter zablokował konto za nawoływanie do przemocy oraz za naruszenie polityki firmy odnośnie tworzenia fałszywych profili i rozsyłania spamu.

Jak przyznał rzecznik Twittera, firma nie po raz pierwszy podjęła działania przeciwko fałszywym profilom siejącym mowę nienawiści i powiązanym z grupą Identity Evropa.

Ruch Antifa zrzesza grupy radykalnych aktywistów lewicowych, których celem jest walka ze skrajną prawicą oraz ruchami neofaszystowskimi. Organizacja niejednokrotnie oskarżana była przez prezydenta Donalda Trumpa o przemoc i zniszczenia w trakcie organizowanych w USA protestów. Nigdy jednak nie przedstawiono dowodów potwierdzających te zarzuty.

W Stanach Zjednoczonych od kilku dni trwają protesty i zamieszki po tym jak w ubiegłym tygodniu podczas brutalnego zatrzymania przez policję zmarł 46-letni Afroamerykanin George Floyd. W tym samym czasie media społecznościowe zalała fala fake newsów dotyczących demonstracji. I tak np. na Twitterze krąży informacja o tym, że w Waszyngtonie protestujący są uciszani, i że władze w sekrecie odłączają im dostęp do internetu, co reprezentować mają hasztagi #cover-up i #DCblackout.

Serwis poinformował, że usunął już wpisy z sekcji "trendy" oraz zawiesił kilkaset kont rozsyłających nieprawdziwe informacje na ten temat. Jak przyznał rzecznik firmy, treści uznane zostały za "zorganizowane próby zakłócenia debaty publicznej dotyczącej protestów".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama