Minister spraw wewnętrznych Włoch Marco Minniti ujawnił w czwartek na łamach dziennika "La Stampa", że jego resort uruchomił specjalną "tarczę", która ma chronić przed atakami hakerów w czasie wyborów parlamentarnych, zapowiedzianych na przyszły rok.
Odnosząc się w wywiadzie do wyjaśnianej obecnie kwestii ingerencji w ostatnie wybory prezydenckie w USA i pytany o to, czy z tego punktu widzenia zbliżające się wybory we Włoszech będą bezpieczne, Minniti przypomniał, że istnieje rządowa dyrektywa dotycząca obrony przed cyberatakami.
To tarcza, oparta na trzech filarach, które obejmują jednolitą obronę. Najważniejsza jest oczywiście jej pierwsza linia, powołana przez wywiad, siły zbrojne, policję pocztową i koordynujący wszystko departament informacji ds. bezpieczeństwa" przy Radzie Ministrów
Czytaj też: Rodzeństwo hakerów włamywało się do włoskich sieci rządowych
Niewiele osób to wie, ale zawarliśmy sojusz ze światem akademickim, nawiązaliśmy współpracę z 500 włoskimi wykładowcami i dużą liczbą wydziałów, które informują nas na bieżąco
Minister, podkreślił, że jest to głównie pomoc teoretyczna.
Minniti dodał, że Włochy inwestują duże zasoby w edukację.
Stawiamy na bardzo młode umysły. Wybieramy awangardę cyfrową i to jeszcze przed rozpoczęciem studiów na uniwersytecie, bo związki z siecią, jak wiadomo, są odwrotnie proporcjonalne do wieku
W jego opinii, obecnie włoskie władze nie wiedzą "obecnie o żadnych elementach zagrożenia". "Nie ma niczego, co skłaniałoby do myślenia o tym, że wybory mogą być w jakiś sposób uwarunkowane. Ale nasz spokój nie jest statyczny, mamy infrastrukturę ochronną" - zapewnił szef MSW.
KomentarzeLiczba komentarzy: 0