Reklama

Polityka i prawo

Pjongjang reaguje na zarzuty stawiane przez Waszyngton

Fot. The White House/flickr
Fot. The White House/flickr

„Nasz kraj nie ma nic wspólnego z cyberatakami” – stanowczo odpowiedział Pjongjang na zarzuty podnoszone przez Stany Zjednoczone. Według Korei Północnej retoryka Stanów Zjednoczonych jest podstawą do dalszych oskarżeń wobec reżimu.

Pjongjang stanowczo zareagował na stanowisko Waszyngtonu, który publicznie oskarżył Koreę Północną o prowadzenie złośliwych kampanii hakerskich. „Chcemy wyjaśnić, że nasz kraj nie ma nic wspólnego z tak zwanym >zagrożeniem w cyberprzestrzeni<, o którym mówią Stany Zjednoczone” – przytacza treść oświadczenia północnokoreańskiego MSZ agencja Reutera.

Sytuacja jest przejawem kolejnych napięć między oboma państwami, jakie nastąpiły po rozmowach dotyczących denuklearyzacji. Według Pjongjangu Waszyngton próbuje wykorzystać swoją retorykę jako „dźwignię” dla dalszych oskarżeń wobec Korei Północnej dotyczących między innymi łamania praw człowieka, finansowania terroryzmu, prania pieniędzy czy rozbudowy pocisków nuklearnych – donosi agencja Reutera.

Hakerzy Pjongjangu od lat stosują różne taktyki działania w ramach kampanii wymierzonych w instytucje finansowe. Jak informowaliśmy wcześniej, cyberprzestępcy regularnie modyfikują swoją taktykę działania oraz ulepszają narzędzia stosowane podczas cyberataków, aby zminimalizować ryzyko wykrycia.

Hakerzy zaczęli wykorzystywać między innymi fikcyjne firmy, jak na przykład „JMT Trading”, za pomocą których przesyłają skradzione fundusze do kraju. Podczas kampanii cyberprzestępcy tworzą również fałszywe strony internetowe, między innymi „UnionCryptoTrader”, służące jako jedno z narzędzi, używanych do realizacji złośliwej operacji.

W ostatnim czasie Pjongjang postanowił także rozwinąć swoje zdolności w zakresie cyberszpiegostwa. USCYBERCOM oraz FBI udało się zdemaskować złośliwe kampanie, w ramach których hakerzy realizowali operacje na rzecz wywiadu Korei Północnej. 

Jak informowaliśmy wcześniej, amerykańskie dowództwo oceniło, że oprogramowanie wykorzystywane przez północnokoreańskich hakerów było przeznaczone do prowadzenia cyberataków wymierzonych głównie w sektor finansowy. 

W ramach złośliwej operacji hakerzy posługiwali się wirusami typu trojan, aby za ich pomocą zapewnić sobie zdalny dostęp do komputerów ofiar. W ten sposób cyberprzestępcy mogli przesyłać pliki swobodnie bez żadnej wiedzy użytkowników.

Reklama

Komentarze

    Reklama