Reklama

Polityka i prawo

Oxford: działania dezinformacyjne w Polsce uderzają w opozycję i wspierają rząd

fot. MoteOo / pixabay
fot. MoteOo / pixabay

Agencje rządowe coraz częściej wykorzystują propagandę do kierowania opinią publiczną – wynika z raportu badaczy z Oxfordu obejmującym analizą okres poprzedniego roku. Badania wskazują m.in. na wzrost ingerowania prywatnych podmiotów w prowadzenie operacji wpływu. W zestawieniu pojawiła się również Polska. 

„Działalność >>oddziałów cyber<< przybiera wiele form organizacyjnych, a różnorodni aktorzy wykorzystują media społecznościowe do kształtowania opinii publicznej, ustalania programów politycznych i propagowania pomysłów” – stwierdzają autorzy Oxfordzkiego raportu po przeprowadzeniu analizy działań propagandowych w ubiegłym roku.  

Dowody na wykorzystywanie propagandy do celów kształtowania postaw publicznych wykryto w sześćdziesięciu dwóch krajach. W 81 państwach wykryto, że wykorzystywano media społecznościowe do rozpowszechniania propagandy i dezinformacji. Co więcej w 2020 roku w 48 roku wykryto dowody, na fakt, że to prywatne firmy zarządzają kampaniami manipulacyjnymi, co oznacza prawie dwukrotny wzrost w stosunku do 2019 roku. 

Przeprowadzona analiza pozwoliła na ustalenie, że działania propagandowe prowadzone są zarówno przez konta-boty, konta zarządzane przez ludzi oraz konta wykradzione prawowitym użytkownikom. Zdaniem Oxfordzkich badaczy w Polsce mamy do czynienia z dwoma rodzajami kont – botami oraz prowadzonymi przez człowieka, podobnie rzecz ma się również np. w Niemczech, Grecji, Włoszech, Hiszpanii czy na Ukrainie. Na podstawie badanych państw, w niewielu z nich stwierdzono zastosowania na szeroką skalę wykradzionych lub zhackowanych kont rzeczywistych użytkowników. 

90% ze zidentyfikowanych krajów prowadziło kampanie propagandowe o charakterze prorządowym i partyjnym. 94% z nich prowadzi kampanie dezinformacyjne, które atakują opozycję i prowadzą kampanie oszczerstw. Najważniejszą informacją jest jednak wskazanie, że w 48% badanych krajach prowadzone są kampanie dezinformacyjne, które prowadzą do podziałów i polaryzacji obywateli.

W Polsce, jak wynika z przeprowadzonych badań, dominują treści prorządowe oraz sprzyjające partii rządzącej, atakujące opozycję, "prowadzenie kampanii oszczerstw", a także powstrzymywania uczestnictwa w życiu politycznym i społecznym poprzez trollowanie czy nękanie. 

Raport oxfordzkich badaczy jest już kolejnym z raportów, które poruszają kwestie dezinformacji. Szczególną aktywnością w ostatnim roku wykazało się NATO StratCom, które opublikowało dwa duże raporty poświęcone rosyjskim wpływom informacyjnym – odnośnie rynku medialnego w Niemczech oraz popularnych narracji na terenie Nordycko-Bałtyckiej Ósemki (Dania, Estonia, Finlandia, Islandia, Łotwa, Litwa, Norwegia i Szwecja). 

Przeprowadzona analiza niemieckiego rynku informacyjnego wskazuje, że dochodzi na nim do „prania informacji”. Jak wynika z analizy autorów z NATO StratCom, działania podejmowane są zgodnie z dwoma schematami. W ramach pierwszego mechanizmu, krajowe (niemieckojęzyczne) pomioty przekazują w mediach informacje celowo lub przez przypadek opublikowane na zagranicznych portalach, umożliwiając tym samym rozpowszechnianie wpływów rosyjskich. Działania, realizowane są m.in. przez krajowych autorów poprzez tłumaczenie na język niemiecki i wprowadzania w obieg informacji przygotowanych przez prokremlowskie podmioty. Tym samym przyspieszany jest proces rozpowszechniania się wiadomości Kremla w niemieckim środowisku medialnym. Drugi schemat odnosi się do publikowania na zagranicznych portalach (głównie w języku rosyjskim i angielskim) informacji pozyskiwanych z niemieckich źródeł w celu kształtowania opinii odnośnie Niemiec w zagranicznych obszarach informacyjnych.

Natomiast na początku grudnia ubiegłego roku NATO StratCom opublikował wyniki badań, których przedmiotem były rosyjskie operacje informacyjne w regionie państw Nordycko-Bałtyckiej Ósemki. Analiza treści wykazała najbardziej popularne wątki dezinformacyjne, które prowadzone są przez stronę rosyjską. Ich treść nie była zaskakująca – najczęściej powtarzanymi narracjami klasycznie już były próby manipulowania faktami dotyczącymi drugiej wojny światowej oraz napisania historii na nowo. Pojawiały się także wątki wyolbrzymiające zagrożenie ze strony imigrantów, zarzuty o rusofobię oraz oskarżenia względem rządów tych państw o dyskryminację ludności rosyjskiej. Nie dziwią również narracje wskazujące zagrożenia dla bezpieczeństwa płynące z wysuniętej obecności NATO w Polsce i krajach bałtyckich oraz kwestionowanie i podważanie krajowych, a także regionalnych projektów infrastrukturalnych. 

Reklama

Komentarze

    Reklama