Reklama

Polityka i prawo

Bez aplikacji ProteGo będziesz klientem drugiej kategorii? Ministerstwo Cyfryzacji zaprzecza

Fot. Pexels.com/Domena publiczna
Fot. Pexels.com/Domena publiczna

4 maja br. galerie handlowe i inne obiekty o powierzchni ponad 2 tys. mkw będą mogły działać pod warunkiem spełnienia kilkunastu rygorystycznych wymogów nałożonych przez rząd. Zasady te miały być między innymi związane z wykorzystaniem rządowej aplikacji ProteGo Safe.

„Dopuszczalne jest jednoczesne wpuszczenie do danego obiektu o 10% wyższej liczby osób o ile ponadnormatywne osoby posiadają aplikację ProteGO Safe. Takie osoby w razie braku wolnych miejsc w sklepie/lokalu nie otrzymują przywilejów jeśli chodzi o stanie w kolejkach” – takie zasady zostały opublikowane przez Ministerstwo Rozwoju.

Zarządzający obiektami, zgodnie z przekazami opublikowanymi przez resort rozwoju, mieli też obowiązek zainstalować urządzenia z aplikację ProteGo Safe w celu zarejestrowania przez urządzenie klienta, będącego użytkownikiem takiej aplikacji i odwiedzającego dany obiekt. Jeżeli zarządca takiego obiektu nie wystawi urządzenia to musi zagwarantować możliwość wydrukowania kodu QR wygenerowanego z aplikacji ProteGO Safe do zeskanowania przez wchodzących klientów. Innym ciekawym sposobem promowania aplikacji miałby zniżki lub materiały promocyjne dla klientów i pracowników korzystających z rozwiązań aplikacji ProteGO Safe. Informacje o tych kontrowersyjnych zapisach podały polskie media. Obecnie nie można ich znaleźć na stronie resortu.

Do tych informacji odniosło się również Ministerstwo Cyfryzacji. Resort podkreśla, że  niezależnie od tego, czy mamy zainstalowaną aplikację ProteGO Safe czy nie, wejdziemy do sklepu i zrobimy zakupy tak jak wszyscy inni. Resort podkreśla, że nie musimy wybierać pomiędzy staniem w kolejce, a „inwigilacją”. Aplikacja nie zbiera  danych, nie śledzi, korzystanie z niej jest dobrowolne, a prace nad nią były w pełni transparentne - podkreśla Ministerstwo Cyfryzacji. Resort podkreśl, że nie będzie dzielić klientów na lepszych i gorszych, czyli tych "z" i "bez aplikacji". Kontrolowanie przez właścicieli sklepów statusu aplikacji, lub wymaganie jej instalacji i aktywacji są zabronione - podkreśla MC. Ministerstwo Cyfryzacji podkreśla, że korzystanie bądź niekorzystanie z aplikacji nie może wpływać na jakość lub kolejność obsługi klientów.

ProteGO Safe to aplikacja, która ma pomóc w wychodzeniu z najostrzejszych obostrzeń związanych z pandemią. Pełni dwie główne funkcje. Pierwsza - to możliwość samokontroli stanu zdrowia. Druga - wykorzystująca technologię Bluetooth - zbiera informacje o napotkanych przez nas urządzeniach i informuje o spotkaniach z chorymi. Obie - informują o potencjalnym zagrożeniu zakażenia koronawirusem - czytamy na stronie ministerstwa.

Im więcej osób będzie z niej korzystać, tym szybciej i skuteczniej ograniczy się tempo i zasięg rozprzestrzeniania się koronawirusa. Dlatego takie aplikacje są stosowane także w innych krajach. Coraz więcej kolejnych państw rozpoczyna nad nimi prace - czytamy na stronie Ministerstwa Cyfryzacji.

Ministerstwo Cyfryzacji stawiając na transparentność, wraz z pierwszą wersją apki opublikowano także jej kod źródłowy.

Fundacja Panoptykon przypomina, że założenia ProteGo są podobne do chińskiego systemu. W Państwie Środka oparty na sztucznej inteligencji system analizuje lokalizację użytkowników i przydziela im odpowiednią klasyfikację ze względu na ryzyko zachorowania. Główna różnica polega na tym, że w Chinach od tego, jaki kolor pokazuje się w aplikacji, zależy, czy obywatel wejdzie do sklepu i skorzysta z komunikacji miejskiej. Jego status jest też wysyłany innym użytkownikom, a istotne informacje trafiają również na serwery chińskiej policji.

Warto również przypomnieć, że program na początku był pozbawiony kluczowej funkcji jaki był wsparcie dla modułu Bluetooth.

Reklama

Komentarze

    Reklama