Reklama

Polityka i prawo

Cenzura w Chinach. WeChat usuwa wpisy odnośnie wirusa

Fot. Sinchen.Lin/Flickr/CC 2.0
Fot. Sinchen.Lin/Flickr/CC 2.0

Popularny chiński komunikator i portal społecznościowy WeChat cenzurował kluczowe słowa i kombinacje słów odnoszących się do epidemii koronawirusa oraz krytyki działań prezydenta Chin Xi Jinpinga i władz w tej sprawie - wynika z raportu kanadyjskiej grupy Citizen Lab.

Grupa badawcza Citizen Lab z Uniwersytetu w Toronto przeanalizowała treści zamieszczane w chińskich mediach społecznościowych, w tym w najpopularniejszej w Chinach aplikacji WeChat i serwisie streamingowym YY.

Z opublikowanego raportu wynika, że należący do koncernu Tencent WeChat rozpoczął cenzurę doniesień dotyczących koronawirusa już na początku stycznia, czyli krótko po pierwszych doniesieniach o wirusie i zanim epidemia na dobre się rozprzestrzeniła.

Pierwsze doniesienia o wirusie pojawiły się w grudniu ubiegłego roku. Chiny 31 grudnia oficjalnie poinformowały WHO o tym, że w Wuhan odkryto pierwsze przypadki zakażenia. Lokalne władze jednak długo nie informowały opinii publicznej o zagrożeniu - zaniżano liczby zakażonych pacjentów, bagatelizowano ryzyko, pomijano wiadomości. Dopiero 20 stycznia prezydent Xi Jinping publicznie poruszył kwestię wirusa, mówiąc że epidemia "musi zostać powstrzymana".

Według raportu media społecznościowe już wcześniej zastosowały cenzurę. Nie wiadomo, czy takie były wytyczne rządu, czy też firmy postanowiły zablokować pewne informacje prewencyjnie. Wiadomo natomiast, że w miarę wzrostu liczby zachorowań, rosła też liczba fraz cenzurowanych przez portale.

Z raportu wynika, że platforma YY już 31 grudnia wpisała na swoją czarną listę 45 zwrotów, odnoszących się do wirusa, takich jak "nieznane zapalenie płuc z Wuhan" czy "Epidemia SARS w Wuhan". Z kolei w okresie od 1 do 31 stycznia WeChat ocenzurował 132 słowa kluczowe, a w okresie od 1-15 lutego - kolejne 384. Chodziło np. o takie kombinacje słów jak: "lokalne władze + epidemia + rząd + przykrywka" lub "Wuhan + wirus + transmisja wirusa". Zablokowano także frazy, dotyczące prezydenta Chin oraz polityki rządu w kwestii radzenia sobie z wirusem, także jeśli chodzi o zakażenia odnotowane w Hong Kongu, Taiwanie i Macau. Badacze zauważyli również, że ocenzurowane zostało 19 kombinacji słów dotyczących dr Li Wenliang'a, jednego z pierwszych lekarzy, który alarmował o wirusie. Li Wenliang, który został oskarżony przez policję o rozprzestrzenianie fałszywych informacji, ostatecznie zmarł w wyniku Covid-19.

Według autorów raportu możliwe jest, że zarówno WeChat jak i YY odblokowały już część zwrotów, tym bardziej że epidemia coraz bardziej się rozprzestrzenia i nie da się jej ukryć.

Citizen Lab podkreśla, że zwłaszcza WeChat cieszy się ogromną popularnością w Chinach. Użytkownicy aplikacji mogą za jej pośrednictwem zarezerwować podróże, bilety samolotowe, zamówić taksówkę, przelać pieniądze. Z platformy często korzystają również chińskie władze zamieszczając tam oficjalne oświadczenia. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama