Reklama

Polityka i prawo

Blokada WeChata „ciosem” dla chińskiej diaspory w USA

Fot. MaxPixel/CC0
Fot. MaxPixel/CC0

Zablokowanie platformy WeChat przez administrację Donalda Trumpa jest wyrazem „braku gościnności” wobec chińskiej diaspory mieszkającej w Stanach Zjednoczonych - wskazuje BBC. Dla wielu Chińczyków to jedyna forma łączności z bliskimi i krajem.

Jeden z mieszkańców Szanghaju, z którym rozmawiało BBC, ocenił że WeChat stał się głównym narzędziem komunikacji dla osób posługujących się językiem mandaryńskim, niezależnie od kraju zamieszkania. Aplikacja Tencenta ma ponad miliard użytkowników i łączy w sobie funkcjonalności serwisu społecznościowego i komunikatora z możliwościami platformy do gier, zakupów-online oraz cyfrowych usług randkowych.

Jak wskazuje BBC, WeChat postrzegany jest zarazem jako jedno z kluczowych narzędzi nadzoru elektronicznego ze strony administracji w Państwie Środka. W ocenie serwisu właśnie dlatego prezydent USA w rozporządzeniu wykonawczym wydanym w ubiegłym tygodniu określił platformę jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego kraju i oskarżył ją o gromadzenie dużych ilości danych użytkowników, co z kolei ma zagrażać bezpieczeństwu danych osobowych Amerykanów.

Tencent, do którego należy WeChat, otrzymał od Trumpa ultimatum: albo sprzeda aplikację do połowy września amerykańskiemu podmiotowi, albo działanie programu w USA zostanie zablokowane na całym terytorium kraju.

Brytyjski nadawca podkreśla, że decyzja o możliwej blokadzie platformy przez wielu Chińczyków postrzegana jest jako atak na nich samych, a także ich kulturę i państwo. W odpowiedzi skierowanej do administracji prezydenta USA chińskie ministerstwo spraw zagranicznych oskarżyło Stany Zjednoczone o wykorzystywanie kwestii bezpieczeństwa narodowego jako sposobu na rozszerzanie hegemonii.

Chińska diaspora w USA jest zszokowana decyzją Trumpa, a wielu ludzi martwi się nie tylko o to, jak będą utrzymywali relacje ze swoimi bliskimi, ale również o dalszy rozwój sytuacji związanej z amerykańsko-chińskimi relacjami - komentuje BBC. 

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama