Reklama

Polityka i prawo

Macron rozpoczyna wojnę z fake newsami i chce reformy mediów publicznych

Fot. Flickr.com / Lorie Shaull / CC 2.0
Fot. Flickr.com / Lorie Shaull / CC 2.0

Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział wprowadzenie nowych przepisów prawnych mających przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się fałszywych informacji, które zagrażają demokracji. Taka deklaracja padła podczas noworocznej przemowy na spotkaniu z dziennikarzami w środę 3 stycznia.

„Zdecydowałem, że zmienię system prawny, aby chronić życie demokratyczne od fake newsów. W okresie przedwyborczym treści zamieszczane w internecie nie będą objęte tymi samymi regulacjami” – zapowiedział Macron. W jego ocenie podejmowane były celowe działania, aby zatrzeć linię pomiędzy prawdą a kłamstwami i w ten sposób podważyć wiarę obywateli w demokrację i jej instytucje. „Jeżeli chcemy bronić liberalnych demokracji, musimy mieć silne przepisy” - stwierdził. Prezydenckie propozycje mają zostać przedstawione w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.

 

Chodzi o uczynienie mediów społecznościowych i klasycznych bardziej transparentnymi jeżeli chodzi o treści sponsorowane, czyli przede wszystkim upublicznianie informacji na temat podmiotów wykupujących reklamy lub osób owe podmioty kontrolujących. Zgodnie z proponowanymi przepisami w okresach przedwyborczych regulacje mają być zaostrzane, a francuskie władze mają otrzymać mają możliwość usuwania danej treści, kont w mediach społecznościowych oraz blokowania stron internetowych, jeżeli będzie taka potrzeba. W takiej sytuacji decyzję podejmował będzie sąd. Ponadto mają zostać ustalone limity dla sum, które maksymalnie mogą być wydane na odpłatne materiały informacyjne, ale i sama ilość sponsorowanych reklam.

 

Dodatkowe uprawnienia dostać ma również państwowy regulator – Naczelna Rada Audiowizualna (Conseil Supérieur de l'Audiovisuel, CSA). Ma ona zwalczać każde działania noszące znamiona destabilizacji z wykorzystaniem kanałów telewizyjnych kontrolowanych lub będących pod wpływem innych państw.

 

Francja to nie pierwszy europejski kraj, który chce podjąć walkę z propagowaniem fałszywych informacji. Wcześniej uczyniły to Niemcy, które wprowadziły kary finansowe do kwoty 50 mln euro dla mediów społecznościowych, jeżeli nie usuną fake newsów ze swoich platform.

 

Czytaj więcej: Matthias Schulze dla CyberDefence24.pl TV: Boty aktywne podczas wyborów w Niemczech (CYBERSEC 2017)

Czytaj więcej: Wybory w RFN: rosyjska wojna informacyjna za Odrą [ANALIZA]

 

Jak podkreślił prezydent Francji: „tysiące kont w mediach społecznościowych rozprzestrzeniają propagandę po całym świecie, we wszystkich językach, kłamstwa kreowane z myślą o nadszarpnięciu reputacji polityków, osobowości, osób publicznych, dziennikarzy”. Dodał także, że już za niewielkie środki, jak kilka tysięcy euro, można propagować nieprawdziwe treści w mediach społecznościowych.

 

Czytaj więcej: Eksperci o rosyjskiej propagandzie w UE: percepcja, podatności, prognozy [ANALIZA]

 

W ocenie ekspertów chodzi tu głównie o działania rosyjskie. Jeszcze podczas spotkania w Wersalu z Władimirem Putinem w maju ubiegłego roku, zaraz po wygranych wyborach Macron powiedział publicznie, że RT (dawne Russia Today) oraz Sputnik nie są mediami, lecz narzędziami wpływu, a ich praca to nie dziennikarstwo lecz uprawianie propagandy. Na środowym spotkaniu przypomniał po raz kolejny, że on i jego sztab wyborczy padli ofiarą ataków hakerskich i informacyjnych w trakcie kampanii prezydenckiej. Macron był m.in. oskarżony o ukrywanie majątku w rajach podatkowych oraz o to, że jego kampania wyborcza była finansowana przez Arabię Saudyjską.

 

Czytaj więcej: Prof. Andrew Wilson: „Rosja jest pewnego rodzaju patologicznym państwem pirackim” [WYWIAD]

 

Co więcej, jak zwraca uwagę Agencja Reutera, Macron w przeciwieństwie do swojego poprzednika, ograniczył swoje kontakty z mediami. Jego zdaniem władza musi bowiem zachować „dystans od prasy”, a „kuluarowe rozmowy” nie mogą stawać się ważniejsze od oficjalnych komunikatów.

 

Macron potwierdził także, że „do końca 2018 roku” zaprezentuje on Radzie Ministrów projekt nowej ustawy o mediach publicznych. Do końca pierwszego kwartału mają zostać opracowane propozycje i ramy zmian oraz będzie przyjęty scenariusz transformacji przepisów i innych działań z tym związanych. Odpowiedzialny za to będzie minister kultury. Następnie zebrane propozycje staną się obiektem szerokiej debaty eksperckiej, na podstawie której przygotowany zostanie oficjalny projekt. Macron zwrócił szczególną uwagę, iż w konsultacjach brać będzie udział nie tylko międzyresortowa grupa ekspertów, ale dialog prowadzony będzie z firmami z branży audiowizualnej oraz szerzej. Chodzi o to, aby zyskać także porównanie innych modeli rozwiązań – w Europie i na świecie, które mogą być zaadoptowane w warunkach francuskich.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (1)

  1. De Retour

    Tylu obrońców Sputnika i RT na tym portalu... A tak na serio. Rozpowszechnianie fałszywych informacji już teraz jest karane we Francji, jak i w Polsce. We Francji jest to zawarte w prawie prasowym z 1881 roku (tak 1881) i w prawie wyborczym. Nowe prawo ma głównie dotyczyć internetu i nakłada obowiązek informowania, że dany artykuł jest "sponsorowany" i przez kogo. To samo, jeżeli ktoś płaci za lepsze wyeksponowanie jakiejś "informacji" w sieci. I tyle by było w tym "niszczenia wolności opinii"

Reklama